wtorek, 23 marca 2021

Jak wydobywam skręt na włosach? | #curlyhairproject

Cześć!

   Jedna z Was poprosiła mnie o wpis, jak wydobywam skręt na włosach. Od razu powiem, że nie znajdziecie tutaj podstawowych informacji o tym jak zacząć, co wyeliminować itp. Po taką dawkę wiedzy odsyłam na grupę "Curly Hair Project" na fb - to skarbnica wskazówek dla każdej kręconowłosej.

   Świadomą pielęgnację praktykuję już od lat, natomiast przygodę z wydobywaniem skrętu rozpoczęłam w marcu 2020 r. Wtedy wydawało mi się, że jest super, teraz oceniam to na 3-. Żel, którego wtedy używałam (Cien z Lidla) zdecydowanie mi nie służył - sprawiał, że włosy zlepiały się w strąki i były przeciążone. Na przełomie kilku miesięcy poeksperymentowałam z pielęgnacją, żelami, aktywatorami i udało mi się uzyskać taki efekt jak na zdjęciach. Poniżej przedstawię również produkty, których aktualnie używam i opiszę w kilku słowach, co i jak robię. Nie jest jeszcze idealnie (włosy są wg mnie zbyt suche), ale będę dążyła do perfekcji.

 marzec-kwiecień 2020

sierpień 2020

Grudzień 2020

   Do final wash używam szamponów z Barwy - tanie, bez silikonów, z prostym składem. Nie jestem typową CG, bo po wyeliminowaniu szamponu, moje włosy sprawiały wrażenie wiecznie tłustych. Metody OMO nie stosuję, bo po prostu nie mam czasu na nakładanie odżywki, trzymanie jej na włosach, zmywanie, mycie szamponem, zmywanie go, nakładanie odżywki, zmywanie jej. Ograniczam się do mycia delikatnym szamponem, a potem nałożenia odżywki/maski. Szampon to kwestia przypadku - wybieram te łagodne i tanie. Testowałam również drogie, ale jak dla mnie żadnej różnicy w porównaniu z tymi za 10-15zł (nawet jeśli chodzi o wydajność).

   Później nakładam odżywkę/maskę. Moje włosy uwielbiają emolienty, mogą dostawać je przy każdym myciu i nie przeciąża się. Dobrze sprawdza mi się maska do włosów wysokoporowatych od Anwen (chociaż moje włosy są średnioporowate i przetestowałam też tą dedykowaną dla nich, to pozostaję przy wersji kiełki pszenicy i kakao). 

 

   Maskę proteinową nakładam raz na 3 tygodnie, bo potrzebuje ok. 30 minut, żeby zadziałać. Humektantów w czystej postaci moje włosy nie potrzebują prawie w ogóle, wystarczy im ta ilość, która jest w maskach/odżywkach EH, PEH.

   Wczesuję odżywkę, następnie dokładnie spłukuję i nakładam aktywator. Aktualnie stosuję Cantu, ale jakoś specjalnie mnie nie porywa, więc chcę przetestować jeszcze inne. Wg większości powinno nałożyć się ziarno grochu, jednak ja po tylu miesiąc już wiem, że u mnie jest to zdecydowanie orzech laskowy i to duży. Nie obciąża, a im więcej go dam, tym bardziej podbija mi skręt - ale to już indywidualne preferencje. Aktywator koniecznie na ociekające wodą włosy. Nakładam, rozczesuję (inaczej robią mi się kołtuny i strąki) i zaczynam ugniatać.

   Kolejnym etapem jest żel. Moim ulubionym jest Hairy Tale Curlmelon. To już moje drugie opakowanie. Kosztuje 60zł, ale jest wart tych pieniędzy. Sprawia, że skręt jest trwały, a jednocześnie włosy nie są obciążone. Nakładam ziarno grochu na każde pasmo, wychodzi ok. 5 porcji. 

   Dużą robotę robi u mnie dyfuzor. Jeżeli wyschną samoczynnie to skręt jest zdecydowanie słabszy. Na koniec odciskam sucharki dłońmi, na sucho, bez żadnego oleju, bo wtedy nadmiernie się obciążają. I na na tym koniec.





2 komentarze:

  1. Fot V, VI piękne włosy.
    Fot II, pięknie Ci w tych okularach kotach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne masz włosy :) U mnie świetnie sprawdza się maska Anwen, a pozostałe znam tylko z widzenia.

    OdpowiedzUsuń

wtorek, 23 marca 2021

Jak wydobywam skręt na włosach? | #curlyhairproject

Cześć!

   Jedna z Was poprosiła mnie o wpis, jak wydobywam skręt na włosach. Od razu powiem, że nie znajdziecie tutaj podstawowych informacji o tym jak zacząć, co wyeliminować itp. Po taką dawkę wiedzy odsyłam na grupę "Curly Hair Project" na fb - to skarbnica wskazówek dla każdej kręconowłosej.

   Świadomą pielęgnację praktykuję już od lat, natomiast przygodę z wydobywaniem skrętu rozpoczęłam w marcu 2020 r. Wtedy wydawało mi się, że jest super, teraz oceniam to na 3-. Żel, którego wtedy używałam (Cien z Lidla) zdecydowanie mi nie służył - sprawiał, że włosy zlepiały się w strąki i były przeciążone. Na przełomie kilku miesięcy poeksperymentowałam z pielęgnacją, żelami, aktywatorami i udało mi się uzyskać taki efekt jak na zdjęciach. Poniżej przedstawię również produkty, których aktualnie używam i opiszę w kilku słowach, co i jak robię. Nie jest jeszcze idealnie (włosy są wg mnie zbyt suche), ale będę dążyła do perfekcji.

 marzec-kwiecień 2020

sierpień 2020

Grudzień 2020

   Do final wash używam szamponów z Barwy - tanie, bez silikonów, z prostym składem. Nie jestem typową CG, bo po wyeliminowaniu szamponu, moje włosy sprawiały wrażenie wiecznie tłustych. Metody OMO nie stosuję, bo po prostu nie mam czasu na nakładanie odżywki, trzymanie jej na włosach, zmywanie, mycie szamponem, zmywanie go, nakładanie odżywki, zmywanie jej. Ograniczam się do mycia delikatnym szamponem, a potem nałożenia odżywki/maski. Szampon to kwestia przypadku - wybieram te łagodne i tanie. Testowałam również drogie, ale jak dla mnie żadnej różnicy w porównaniu z tymi za 10-15zł (nawet jeśli chodzi o wydajność).

   Później nakładam odżywkę/maskę. Moje włosy uwielbiają emolienty, mogą dostawać je przy każdym myciu i nie przeciąża się. Dobrze sprawdza mi się maska do włosów wysokoporowatych od Anwen (chociaż moje włosy są średnioporowate i przetestowałam też tą dedykowaną dla nich, to pozostaję przy wersji kiełki pszenicy i kakao). 

 

   Maskę proteinową nakładam raz na 3 tygodnie, bo potrzebuje ok. 30 minut, żeby zadziałać. Humektantów w czystej postaci moje włosy nie potrzebują prawie w ogóle, wystarczy im ta ilość, która jest w maskach/odżywkach EH, PEH.

   Wczesuję odżywkę, następnie dokładnie spłukuję i nakładam aktywator. Aktualnie stosuję Cantu, ale jakoś specjalnie mnie nie porywa, więc chcę przetestować jeszcze inne. Wg większości powinno nałożyć się ziarno grochu, jednak ja po tylu miesiąc już wiem, że u mnie jest to zdecydowanie orzech laskowy i to duży. Nie obciąża, a im więcej go dam, tym bardziej podbija mi skręt - ale to już indywidualne preferencje. Aktywator koniecznie na ociekające wodą włosy. Nakładam, rozczesuję (inaczej robią mi się kołtuny i strąki) i zaczynam ugniatać.

   Kolejnym etapem jest żel. Moim ulubionym jest Hairy Tale Curlmelon. To już moje drugie opakowanie. Kosztuje 60zł, ale jest wart tych pieniędzy. Sprawia, że skręt jest trwały, a jednocześnie włosy nie są obciążone. Nakładam ziarno grochu na każde pasmo, wychodzi ok. 5 porcji. 

   Dużą robotę robi u mnie dyfuzor. Jeżeli wyschną samoczynnie to skręt jest zdecydowanie słabszy. Na koniec odciskam sucharki dłońmi, na sucho, bez żadnego oleju, bo wtedy nadmiernie się obciążają. I na na tym koniec.





2 komentarze:

  1. Fot V, VI piękne włosy.
    Fot II, pięknie Ci w tych okularach kotach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne masz włosy :) U mnie świetnie sprawdza się maska Anwen, a pozostałe znam tylko z widzenia.

    OdpowiedzUsuń