Prasowanie jest jedną z czynności, którą po
prostu uwielbiam. Przed odejściem na urlop macierzyński, piątkowe wieczory zarezerwowane były na relaks przy żelazku :D.
A kiedy kupiłam sobie wypasiony generator pary, to już w ogóle mogłabym od deski
nie odchodzić.
Generator pary Philips PerfectCare Elite
Plus kupiłam w październiku zeszłego roku. Zaczniemy od designu – jest
przepiękny! Połączenie błyszczącej czerni i mieniącego się złota, czy może być
bardziej luksusowo? Jedyny minus to fakt, że na
czerni bardzo widać kurz, ale coś za coś :P. Generator składa się z żelazka
połączonego kablem do bazy, w której znajduje się pojemnik z wodą.
Od momentu włączenia generatora do jego
gotowości upływają ok. 2 minuty. Jak sama nazwa wskazuje prasujemy tutaj
parą - oczywiście powierzchnia żelazka też się nagrzewa, ale to para robi
całą robotę. Co może zdziwić, nie ma żadnych pokręteł z dopasowaniem
temperatury do rodzaju tkaniny. Możemy prasować jeansowe, grube spodnie i od
razu przejść do jedwabnej koszulki, bez obaw, że materiał nam się „przypali”
pozostawiając ślad. Tak właśnie działa prasowanie parą. Ba! Słuchajcie, możecie
nawet zostawić rozgrzane żelazko na desce, czy na ubraniach i tam również nie
będzie śladu. Przyznam szczerze, że na początku testowałam to na ręcznikach, bo
bałam się, że to nie prawda i zmarnuję sobie ciuchy :D. Można prasować zarówno
poziomo na desce, jak i pionowo, co jest bardzo przydatne m.in. w przypadku
firanek. Jeżeli generator nie będzie czuł ruchu przez kilkanaście minut to sam
się wyłączy, więc koniec z zadręczającymi pytaniami po wyjściu z domu:
„wyłączyłam żelazko?!”.
Generator ma dwa tryby – automatyczny i
manualny. Automatyczny polega na tym, że para wytwarza się, kiedy żelazko jest
wzięte do ręki i wykonujemy ruch, a manualny wiadomo, sami musimy wcisnąć
przycisk, jeżeli chcemy wyrzut pary. Kiedy ja go kupowałam, Philips wiódł prym
jeśli chodzi o wyrzut pary (600g). Niesamowitym plusem jest na pewno bardzo lekkie żelazko, jednak sam
kabel który łączy je z bazą jest dość ciężki.
Na bazie mamy trzy przyciski: on/off, tryb
eco i ikonkę z kranem, która zaczyna mrugać, kiedy w
zbiorniku brakuje wody. Jednorazowo możemy wlać 1,8l, co starcza mi na
około 2 prasowania. Dużą zaletą jest to, że możemy wlać tam wodę prosto z
kranu, ponieważ generator ma funkcję Easy De-Calc Plus. Kiedy uzna, że zebrało się w nim za
dużo kamienia musimy odkręcić pokrętło i poczekać, aż zleci to, co żelazko zakwalifikował za szkodliwe dla jego pracy. Ta
funkcja włącza mi się raz na 2 miesiące, przy czym irytujące jest to, że jeżeli
kontrolka się zapali to nie ma opcji prasowania, bez wyczyszczenia go. Więc,
jeżeli jesteście już spóźnieni i chcecie szybko coś wyprasować, a żelazko
postanowi się oczyszczać to przykro mi bardzo, ale są rzeczy ważne i ważniejsze
:D.
Ja prawie roku temu zapłaciłam za niego
1620 zł. Czy jest wart swojej ceny? Zdecydowanie! Przy dziecku częstotliwość
prasowania znacznie zwiększyła się, bo i prania jest dużo więcej. Myślę, że ja
nie będę w tej kwestii obiektywna, bo dla mnie prasowanie to forma
przyjemności, nie obowiązku. Natomiast, jeżeli nie lubicie prasować, to myślę, że
dzięki temu urządzeniu, ta czynność stanie się dla Was po prostu znośna i duuużo
szybsza w wykonaniu. Od kiedy go mam, prasowanie zajmuje mi połowę tego czasu
co wcześniej.
Część,
OdpowiedzUsuńA co z kamieniem? Bo u mnie jest problem, mimo częstego odkamieniania...
Pozdrawiam
Kasia
"Dużą zaletą jest to, że możemy wlać tam wodę prosto z kranu, ponieważ generator ma funkcję Easy De-Calc Plus. Kiedy uzna, że zebrało się w nim za dużo kamienia musimy odkręcić pokrętło i poczekać, aż zleci to, co żelazko zakwalifikował za szkodliwe dla jego pracy."
Usuńciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie to wygląda :) Cały dizajn tego urządzenia powala :)
OdpowiedzUsuńBardzo solidnie wygląda
OdpowiedzUsuń