poniedziałek, 14 stycznia 2019

Moje brwi kiedyś vs dzisiaj || Delia


Cześć! :)
   Brwi to element, na który zwróciłam uwagę, jako ostatni w moim makijażu. Wstyd się przyznać, ale będąc jeszcze na studiach nie robiłam z nimi totalnie nic tzn. bardzo rzadko regulowałam, a już tym bardziej nie pomyślałam o jakimkolwiek ich malowaniu, stylizowaniu czy hennie. Zmobilizowała mnie do tego moja ówczesna współlokatorka, która miała z makijażem dużo więcej wspólnego, niż ja i zapytała: "dlaczego Ty nic nie robisz ze swoimi brwiami? Spróbuj je jakoś pomalować." To zmobilizowało mnie do obejrzenia filmików instruktażowych na YouTube.
   Moje początki nie były łatwe zwłaszcza, że będąc w gimnazjum miałam wypadek na motocrossie i właśnie wtedy rozcięłam sobie lewy łuk brwiowy. Z konsekwencją borykam się do tej pory, bo po upadku pozostała mi blizna, na której nie chcą rosnąć żadne włoski, a ja każdego dnia dokonuję rekonstrukcji brwi, dorysowując ją.
   I teraz gratka! Oto stare zdjęcia, żebyście wiedzieli jak wyglądały moje brwi 8 lat temu (taki ich stan utrzymywał się do 2013 r.). 
    Teraz pokażę Wam z jakich produktów korzystam najczęściej i co sprawdza się u mnie najlepiej. Znajdą się też aktualne zdjęcia i chętnie wysłucham Waszych porad, co jeszcze mogłabym zmienić.
   Na pierwszy ogień idzie pęseta. Ta z Delii jest fajna, bo bardzo precyzyjnie można wybrać, których włosków chcemy się pozbyć. Teraz w promocji kosztuje 2,99zł! Warto nadmienić, że w moim przypadku brwi nie brakuje. Kiedy zaczęłam podchodzić do nich w bardziej świadomy sposób, wystarczyło zostawić je na chwilę w spokoju, by stały się grube i gęste. Dlatego bardzo często muszę sięgać właśnie po pęsetę, bo dziwnym trafem nie rosną ładnie w łuku brwiowym tylko, gdzieś poza nim np. bliżej ruchomej części powieki.
   Henna. Po pierwsze - kobiety w ciąży mogą normalnie robić hennę, więc nie siejemy mitów. Ja najbardziej lubię robić tą tradycyjną lub kremową, ponieważ jej efekt utrzymuje się najdłużej. Fakt, jest z tym trochę paprania (więcej niż w przypadku tych jednoskładnikowych, ekspresowych), ale zadowalający wygląd utrzymuje się do tygodnia. W opakowaniu henny tradycyjnej oraz żelowej znajdziemy wszystkie niezbędne elementy tzn. hennę, pędzelek do jej wyrobienia oraz precyzyjnego nałożenia, a także małe pudełeczko, w którym można mieszankę rozrobić. Henna ekspresowa sprawdza się wtedy, kiedy nie mam za dużo czasu na tworzenie "mikstury". W tym przypadku wszystko mamy już zamknięte w jednym opakowaniu, wystarczy nanieść ją na brwi i odczekać 5-10 minut. 
Ja zostawiłam sobie odcienie brązu, całą resztę rozdałam po rodzinie i przyjaciółkach.
   PS. Większość tych produktów można dostać w Rossmannach, ale tylko tych dobrze zaopatrzonych. U nas w Turku, produkty pojawiają się dość wybiórczo. 
   Teraz kosmetyki, których używam 6 razy w tygodniu, czyli przy każdym porannym makijażu - pomady do brwi. Odkąd zaczęłam świadomie malować brwi przerobiłam różne produkty: kredki, pomady, cienie, woski. Aktualnie moją faworytką jest pomada z Delii - ma kremową konsystencję, przyjemnie się ją nakłada, a w dodatku nie zastyga natychmiast, dzięki czemu można ją poprawiać. Równie dobrze sprawuje się ta potrójna paleta.
   Kiedy już brwi są narysowane całość utrwalam żelem, który je dyscyplinuje i sprawia, że utrzymują się na swoim miejscu przez cały dzień. Moja mama otrzymała jeden z tych żeli ode mnie (nigdy wcześniej nie używała czegoś takiego) i pokochała je. Ostatnio zaopatrzyła się w zapas podczas akcji rabatowej -50% w Rossmannie.
 Jest jeszcze odżywka do rzęs i brwi, ale biorąc pod uwagę w jakim tempie rosną moje brwi, wydałam ten produkt mojej szwagierce.
  Tutaj macie zdjęcia moich brwi - wiem, że duuuuuużo brakuje im do tych Instagramowych, ale też wydaje mi się, że zrobiłam spory postęp porównując to ze zdjęciami z góry :D. Poza tym musicie wziąć pod uwagę, że makijaż do pracy wykonuję w 40 minut, w związku z tym muszę działać mechanicznie i nie mogę zbyt długo skupiać się na jednym elemencie. Natomiast bardzo chętnie poczytam, co jeszcze mogłabym poprawić w mojej technice? :)

13 komentarzy:

  1. W Rossmannach w Turku są produkty z Delii, wystarczy umieć szukać :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja nigdzie nie napisałam, że w ogóle ich nie ma, tylko, że są w okrojonym składzie :).

      Usuń
  2. Nie jestem zwolenniczką ingerowania w brwi jak się tego nie umie robić - mam głównie na myśli te wszystkie blondynki (i nie tylko) z brwiami "narysowanymi" na czarno jak markerem - na szczęście Ty umiesz i efekt jest bardzo ładny i naturalny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Insta brwi są koszmarne :|

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie wszystkie. Klaudia Owczarek, Wiskola, Beauty V Tricks czy Maxineczka mają przepiękne brwi <3.

      Usuń
  4. W czarnych włosach jesteś piękna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Moniko a jaki ma Pani kolor naturalny?
      Fot w kapeluszu...Wygląda Pani bosko.

      Usuń
    2. https://mowmimoniska.blogspot.com/2018/10/damski-garnitur-w-krate.html
      Te od góry to mój naturalny kolor włosów :).
      Od grudnia 2017 r. nie były farbowane :).

      Usuń
  5. Lubię tą hennę z Delia :)

    Zapraszam https://ispossiblee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba każdy przechodził taki okres z brwiami!

    Zapraszam do siebie w wolnej chwili,
    Miłego dnia xx Bambi

    OdpowiedzUsuń

poniedziałek, 14 stycznia 2019

Moje brwi kiedyś vs dzisiaj || Delia


Cześć! :)
   Brwi to element, na który zwróciłam uwagę, jako ostatni w moim makijażu. Wstyd się przyznać, ale będąc jeszcze na studiach nie robiłam z nimi totalnie nic tzn. bardzo rzadko regulowałam, a już tym bardziej nie pomyślałam o jakimkolwiek ich malowaniu, stylizowaniu czy hennie. Zmobilizowała mnie do tego moja ówczesna współlokatorka, która miała z makijażem dużo więcej wspólnego, niż ja i zapytała: "dlaczego Ty nic nie robisz ze swoimi brwiami? Spróbuj je jakoś pomalować." To zmobilizowało mnie do obejrzenia filmików instruktażowych na YouTube.
   Moje początki nie były łatwe zwłaszcza, że będąc w gimnazjum miałam wypadek na motocrossie i właśnie wtedy rozcięłam sobie lewy łuk brwiowy. Z konsekwencją borykam się do tej pory, bo po upadku pozostała mi blizna, na której nie chcą rosnąć żadne włoski, a ja każdego dnia dokonuję rekonstrukcji brwi, dorysowując ją.
   I teraz gratka! Oto stare zdjęcia, żebyście wiedzieli jak wyglądały moje brwi 8 lat temu (taki ich stan utrzymywał się do 2013 r.). 
    Teraz pokażę Wam z jakich produktów korzystam najczęściej i co sprawdza się u mnie najlepiej. Znajdą się też aktualne zdjęcia i chętnie wysłucham Waszych porad, co jeszcze mogłabym zmienić.
   Na pierwszy ogień idzie pęseta. Ta z Delii jest fajna, bo bardzo precyzyjnie można wybrać, których włosków chcemy się pozbyć. Teraz w promocji kosztuje 2,99zł! Warto nadmienić, że w moim przypadku brwi nie brakuje. Kiedy zaczęłam podchodzić do nich w bardziej świadomy sposób, wystarczyło zostawić je na chwilę w spokoju, by stały się grube i gęste. Dlatego bardzo często muszę sięgać właśnie po pęsetę, bo dziwnym trafem nie rosną ładnie w łuku brwiowym tylko, gdzieś poza nim np. bliżej ruchomej części powieki.
   Henna. Po pierwsze - kobiety w ciąży mogą normalnie robić hennę, więc nie siejemy mitów. Ja najbardziej lubię robić tą tradycyjną lub kremową, ponieważ jej efekt utrzymuje się najdłużej. Fakt, jest z tym trochę paprania (więcej niż w przypadku tych jednoskładnikowych, ekspresowych), ale zadowalający wygląd utrzymuje się do tygodnia. W opakowaniu henny tradycyjnej oraz żelowej znajdziemy wszystkie niezbędne elementy tzn. hennę, pędzelek do jej wyrobienia oraz precyzyjnego nałożenia, a także małe pudełeczko, w którym można mieszankę rozrobić. Henna ekspresowa sprawdza się wtedy, kiedy nie mam za dużo czasu na tworzenie "mikstury". W tym przypadku wszystko mamy już zamknięte w jednym opakowaniu, wystarczy nanieść ją na brwi i odczekać 5-10 minut. 
Ja zostawiłam sobie odcienie brązu, całą resztę rozdałam po rodzinie i przyjaciółkach.
   PS. Większość tych produktów można dostać w Rossmannach, ale tylko tych dobrze zaopatrzonych. U nas w Turku, produkty pojawiają się dość wybiórczo. 
   Teraz kosmetyki, których używam 6 razy w tygodniu, czyli przy każdym porannym makijażu - pomady do brwi. Odkąd zaczęłam świadomie malować brwi przerobiłam różne produkty: kredki, pomady, cienie, woski. Aktualnie moją faworytką jest pomada z Delii - ma kremową konsystencję, przyjemnie się ją nakłada, a w dodatku nie zastyga natychmiast, dzięki czemu można ją poprawiać. Równie dobrze sprawuje się ta potrójna paleta.
   Kiedy już brwi są narysowane całość utrwalam żelem, który je dyscyplinuje i sprawia, że utrzymują się na swoim miejscu przez cały dzień. Moja mama otrzymała jeden z tych żeli ode mnie (nigdy wcześniej nie używała czegoś takiego) i pokochała je. Ostatnio zaopatrzyła się w zapas podczas akcji rabatowej -50% w Rossmannie.
 Jest jeszcze odżywka do rzęs i brwi, ale biorąc pod uwagę w jakim tempie rosną moje brwi, wydałam ten produkt mojej szwagierce.
  Tutaj macie zdjęcia moich brwi - wiem, że duuuuuużo brakuje im do tych Instagramowych, ale też wydaje mi się, że zrobiłam spory postęp porównując to ze zdjęciami z góry :D. Poza tym musicie wziąć pod uwagę, że makijaż do pracy wykonuję w 40 minut, w związku z tym muszę działać mechanicznie i nie mogę zbyt długo skupiać się na jednym elemencie. Natomiast bardzo chętnie poczytam, co jeszcze mogłabym poprawić w mojej technice? :)

13 komentarzy:

  1. W Rossmannach w Turku są produkty z Delii, wystarczy umieć szukać :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja nigdzie nie napisałam, że w ogóle ich nie ma, tylko, że są w okrojonym składzie :).

      Usuń
  2. Nie jestem zwolenniczką ingerowania w brwi jak się tego nie umie robić - mam głównie na myśli te wszystkie blondynki (i nie tylko) z brwiami "narysowanymi" na czarno jak markerem - na szczęście Ty umiesz i efekt jest bardzo ładny i naturalny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Insta brwi są koszmarne :|

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie wszystkie. Klaudia Owczarek, Wiskola, Beauty V Tricks czy Maxineczka mają przepiękne brwi <3.

      Usuń
  4. W czarnych włosach jesteś piękna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Moniko a jaki ma Pani kolor naturalny?
      Fot w kapeluszu...Wygląda Pani bosko.

      Usuń
    2. https://mowmimoniska.blogspot.com/2018/10/damski-garnitur-w-krate.html
      Te od góry to mój naturalny kolor włosów :).
      Od grudnia 2017 r. nie były farbowane :).

      Usuń
  5. Lubię tą hennę z Delia :)

    Zapraszam https://ispossiblee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba każdy przechodził taki okres z brwiami!

    Zapraszam do siebie w wolnej chwili,
    Miłego dnia xx Bambi

    OdpowiedzUsuń