poniedziałek, 20 sierpnia 2018

Delia - seria Dermo System

Cześć! :)
   Kiedy moja cera zaczyna płatać figle, robię jej wtedy coś na zasadzie detoxu. Kupuję całą linię kosmetyków jednej marki i ograniczam się do stosowania tylko jej, tak aby załagodzić i ustabilizować wszelakie zmiany. Kiedyś postawiłam na całą serię kosmetyków Ziaji Pro (myślę, że zrobię też o niej wpis), natomiast tym razem zaopatrzyłam się w Delię, seria Dermo System.
   Cała seria składała się z 7 kosmetyków i tyle też nabyłam. Mój demakijaż zawsze rozpoczynam od oczu, żeby nie rozmazywać potem tuszu i cieni po całej twarzy. Na wacik nakładam płyn dwufazowy i trzymam go chwilę na oku (pamiętajmy, aby nim nie trzeć zbyt mocno, makijaż rozpuści się od samego kontaktu z płynem). Delia proponuje tutaj dwa produkty dwufazowe: płyn do demakijażu oczu i ust (niebieski, przeznaczony do każdego typu cery) oraz bardziej ogólny do demakijażu (różowy, do cery wrażliwej). Pomimo, że mam cerę tłustą, fajniej spisywał się u mnie ten różowy do cery wrażliwej. Po prostu szybciej rozpuszczał makijaż oczu i ust.
   Następnie przechodzę do demakijażu całej twarzy i tutaj wybieram jedną z dwóch ścieżek: albo wybieram żel albo używam mleczko i płyn micelarny(tutaj nazywany wodą micelarną). Po żelu skóra jest świetnie oczyszczona i przygotowana na nałożenie kremu. Natomiast zastosowanie płynu micelarnego do demakijażu, a następnie mleczka do dogłębnego oczyszczenia sprawia, że moja skóra ma już zapewnioną warstwę ochronną i nie potrzebuje nic więcej. 
   Delia w swojej serii ma jeszcze olejek. To jest mój ulubiony produkt w soboty. Dlaczego akurat w te dni? Bo jest to jedyny dzień, kiedy się nie maluję. Podczas porannej toalety myję twarz tym olejkiem i spłukuję go wodą. Pozostawia na skórze tłustą warstwę, zapewniając mojej skórze chociaż jednodniową regenerację. Moja cera go uwielbia i chłonie jak gąbka wodę.
   Na koniec mgiełka, chociaż dla niej znalazłam nieco inne zastosowanie. Kiedy coś pójdzie nie tak z moim podkładem i chcę uratować sytuację spryskuję twarz taką mgiełką. Po kilku chwilach podkład jest ładnie scalony z resztą produktów, a ja nie muszę nakładać go od nowa.

3 komentarze:

  1. Ten olejek musze wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajna seria kosmetyków.
    Super

    Zapraszam do siebie w wolnej chwili,
    Miłego dnia, xx Bambi

    OdpowiedzUsuń
  3. Płyn dwufazowy i żel do mycia twarzy to dwa produkty które zdecydowanie zwróciły moją uwagę :)

    OdpowiedzUsuń

poniedziałek, 20 sierpnia 2018

Delia - seria Dermo System

Cześć! :)
   Kiedy moja cera zaczyna płatać figle, robię jej wtedy coś na zasadzie detoxu. Kupuję całą linię kosmetyków jednej marki i ograniczam się do stosowania tylko jej, tak aby załagodzić i ustabilizować wszelakie zmiany. Kiedyś postawiłam na całą serię kosmetyków Ziaji Pro (myślę, że zrobię też o niej wpis), natomiast tym razem zaopatrzyłam się w Delię, seria Dermo System.
   Cała seria składała się z 7 kosmetyków i tyle też nabyłam. Mój demakijaż zawsze rozpoczynam od oczu, żeby nie rozmazywać potem tuszu i cieni po całej twarzy. Na wacik nakładam płyn dwufazowy i trzymam go chwilę na oku (pamiętajmy, aby nim nie trzeć zbyt mocno, makijaż rozpuści się od samego kontaktu z płynem). Delia proponuje tutaj dwa produkty dwufazowe: płyn do demakijażu oczu i ust (niebieski, przeznaczony do każdego typu cery) oraz bardziej ogólny do demakijażu (różowy, do cery wrażliwej). Pomimo, że mam cerę tłustą, fajniej spisywał się u mnie ten różowy do cery wrażliwej. Po prostu szybciej rozpuszczał makijaż oczu i ust.
   Następnie przechodzę do demakijażu całej twarzy i tutaj wybieram jedną z dwóch ścieżek: albo wybieram żel albo używam mleczko i płyn micelarny(tutaj nazywany wodą micelarną). Po żelu skóra jest świetnie oczyszczona i przygotowana na nałożenie kremu. Natomiast zastosowanie płynu micelarnego do demakijażu, a następnie mleczka do dogłębnego oczyszczenia sprawia, że moja skóra ma już zapewnioną warstwę ochronną i nie potrzebuje nic więcej. 
   Delia w swojej serii ma jeszcze olejek. To jest mój ulubiony produkt w soboty. Dlaczego akurat w te dni? Bo jest to jedyny dzień, kiedy się nie maluję. Podczas porannej toalety myję twarz tym olejkiem i spłukuję go wodą. Pozostawia na skórze tłustą warstwę, zapewniając mojej skórze chociaż jednodniową regenerację. Moja cera go uwielbia i chłonie jak gąbka wodę.
   Na koniec mgiełka, chociaż dla niej znalazłam nieco inne zastosowanie. Kiedy coś pójdzie nie tak z moim podkładem i chcę uratować sytuację spryskuję twarz taką mgiełką. Po kilku chwilach podkład jest ładnie scalony z resztą produktów, a ja nie muszę nakładać go od nowa.

3 komentarze:

  1. Ten olejek musze wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajna seria kosmetyków.
    Super

    Zapraszam do siebie w wolnej chwili,
    Miłego dnia, xx Bambi

    OdpowiedzUsuń
  3. Płyn dwufazowy i żel do mycia twarzy to dwa produkty które zdecydowanie zwróciły moją uwagę :)

    OdpowiedzUsuń