Wprawdzie już dawno odbył się mój wieczór panieński, ale post pojawia się dopiero teraz ze względu na obsuwę związaną ze zdjęciami. Co do samego wyjazdu - było fantastycznie! Dziewczyny zabrały mnie do Sopot - poniekąd domyślałam się już trochę kierunku naszej podróży, ale dokładne miejsce nie było mi znane do samego końca. Tam przygotowały dla nas wspólną sesję zdjęciową, której efekty możecie oglądać poniżej. W tym miejscu ślę uściski dla Agnieszki, która jest odpowiedzialna za te świetne zdjęcia :).
Oczywiście nie obyło się bez imprezy do białego rana (i to dosłownie). Po 6 rano poszłyśmy jeszcze na plażę powitać morze.
Moje dziewczyny spisały się na medal, a cały wyjazd z przyjemnością powtórzyłabym jeszcze raz! <3
A teraz trochę z innej beczki. Będąc zapisana do wielu grup ślubnych często napotykam na wpisy, gdzie dziewczyny chwalą się swoimi wieczorami panieńsko-kawalerskimi. Przeważnie wstawiają tam zdjęcia misternie przygotowanych dekoracji i tortów, wysławiając pod niebiosa genialny pomysł na ten wieczór, jaki miały okazje zrealizować. Zawsze mam ochotę wtedy zapytać, czy ich faceci sądzą to samo, tyle, że gryzę się w język.
Kobiety, na Boga! To jest ostatnia taka okazja, jeżeli połączycie je w
jedno, to niczym nie będzie różniło się od standardowej imprezy, których
będziecie mieli jeszcze milion w swoim wspólnym życiu.
Poza tym pomyślcie czasami o facetach - to są zwierzęta! Ich nie interesuje obgadywanie innych przy winie w kubeczkach w kropeczki. Oni chcą się zalać, tak żeby nikt im nie marudził, aby już nie pili lub że jest nam zimno i chcemy już do domu. I bez obaw, jeżeli mamy zaufanie do naszej drugiej połówki to możemy mieć pewność, że nie odwali nic przez co musielibyśmy odwoływać ślub. Pozwólmy im odetchnąć od tego przedślubnego zgiełku, ale same też odetchnijmy.
Kobieta planuje swój panieński zupełnie inaczej, niż mężczyzna kawalerski. Dla nas liczą się detale i strona wizualna, na co faceci w ogóle nie zwracają uwagi, ponieważ wolą skupić się na atrakcjach. Myślicie, że kiedykolwiek przeszło im przez myśl, aby zamówić na ten dzień tort? Pfff, jasne! A w momencie, kiedy łączymy te imprezy zaczynamy wpajać im naszą wizję tego wieczoru.
Mam dwie teorie spiskowe na temat powodów łączenia kawalerskiego i panieńskiego. Pierwsza z nich jest taka: któraś ze stron nie ma znajomych, z którymi mogłaby świętować, dlatego wpada na genialny pomysł, że skoro druga osoba takich ludzi posiada, to ona się do tej imprezy podłączy. A druga hipoteza opiera się na tym, że jeżeli robimy z faceta pantofla, to przecież taka kobieta nie może pozwolić, aby spędzał ten wieczór bez niej. I w drugą stronę - faceci, którzy są nadmiernie zazdrośni nie pozwolą, aby ich kobieta bawiła się zbyt dobrze w innym towarzystwie.
Także jako świeżo upieczona mężatka, która jest już po swoim wieczorze panieńskim z ręką na sercu odradzam łączenia tych dwóch imprez. Zaplanujcie swoje wyjątkowe wieczory, ale koniecznie odseparowane od siebie, a nie pożałujecie! :)
Bajeczne zdjęcia, aż przypomniał się mój wieczór panieński, który też można zobaczyć na blogu.
OdpowiedzUsuńteż chciałabym mieć taką sesję zdjęciową na swoim panieńskim :) piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńjestem takiego samego zdania jak Ty,wieczór panieński i kawalerski osobno :) w końcu nie chcemy oboje następnego dnia znosić siebie na kacu haha :P
zdjęcia mówią same za siebie - świetne dziewczyny, świetna atmosfera :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :)
woman-with-class.blogspot.com
Widać, że się świetnie bawiłyście! To dobrze ;-) Też nie jestem zwolenniczką łączenia tych dwóch imprez. Ostatni wieczór panieński na którym byłam miał atrakcję w postaci tancerza - jakoś nie wyobrażam sobie takich rzeczy gdyby w naszym towarzystwie byli jeszcze nasi mężczyźni :D
OdpowiedzUsuńSuper foty!
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuńWieczoru panieńskiego czy kawalerskiego się nie zapomina
OdpowiedzUsuńPo zdjęciach widać, że to musiał być bardzo udany dzień! Może napiszesz coś więcej na temat całej organizacji?
OdpowiedzUsuńŚwietne fotki, też jestem zdania, że lepiej postawić na 2 osobne imprezy.
OdpowiedzUsuńale tutaj fajnie u Ciebie!
OdpowiedzUsuń