wtorek, 20 października 2015

Krem pod oczy Alterra, maseczka-peeling Fitomed, puder brązujący Decoderm.

Cześć! :)
   Im większe nadzieje pokładamy w danym kosmetyku, tym mocniejsze jest nasze rozczarowanie, kiedy produkt nie sprawdza się tak jak obiecywał to producent. Krem pod oczy Alterra kieruje się chyba mottem Hipokratesa: mit primum non nocere (po pierwsze nie szkodzić). Mam wrażenie, że tak głęboko wzięli sobie do serca ten cytat, że poza nieszkodzeniem nie czynią totalnie nic więcej. Hydro Augencreme stosowałam codziennie na noc. Niestety, krem ani nie nawilżał skóry wokół oczu, ani nie niwelował sinych worków, ani tym bardziej nie redukował śladów zmarszczek. Na pewno nie wydałabym na niego po raz kolejny, nawet tych kilkunastu złotych. Jak dla mnie okropny bubel zakupiony w Rossmannie.


   Drugi produkt służy również do pielęgnacji twarzy, a jest to maseczka-peeling K+K marki Fitomed. Na początku stosowałam go codziennie, podczas wieczornego oczyszczania twarzy. Po zmyciu makijażu, nakładałam peeling i delikatnie masowałam skórę. Czasami, kiedy miałam więcej czasu pozostawiałam go na kilka minut na twarzy, jednak wtedy musiałam uważać, żeby nie nałożyć zbyt blisko okolic oczu, bo strasznie łzawiłam. Maseczka ma neutralny zapach, jest rzadka, a przy tym wydajna. Produkt ładnie rozjaśnił przebarwienia na buzi. Poza tym krem zupełnie inaczej wchłania się po zastosowaniu tego peelingu - skóra wręcz "pożera" zaaplikowany produkt. Kolejny plus to naturalne składniki: za to uwielbiam Fitomed! Cena za 50ml - 27zł, produkt do kupienia tutaj FITOTEKA

   Dość długo oswajałam się z pudrami brązującymi, gdyż strasznie uważałam, żeby nie wyrządzić sobie nimi więcej szkody, niż pożytku. Po pewnym czasie stał się to już mój nieodłączny element makijażu i tak zostało do dziś. Bronzer Decoderm przypadł mi do gustu we względu na swą ciepłą barwę, bo właśnie takie odcienie znacznie bardziej pasują do mojej karnacji. Puder jest zamknięty w matowym opakowaniu, z którym nic się nie dzieje: z zewnątrz nadal wygląda jak produkt w nienaruszonym stanie. Ma świetną pigmentację, wystarczy jeden delikatny ruch po tafli pudru, żeby nabrać wystarczającą ilość produktu. Utrzymuje się w nienagannym stanie na policzkach do 5h, potem wymaga już delikatnych poprawek. Pewnie stałby się moim ulubieńcem, gdyby nie jedna wada - bronzer okropnie się pyli! Po przejechaniu pędzlem, puder jest wszędzie - na opakowaniu, lusterku i Twojej białej sukience, w której miałaś wyjść! Dlatego używam go wtedy, kiedy mam więcej czasu na wyszykowanie się i wycieranie pudełeczka po aplikacji.  Link do fanpage DECODERM.



3 komentarze:

  1. Tego kremu pod oczy na pewno już nie kupię ;))
    Pozdrawiam gorąco ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety tez sie dalam nabrac na ten krem ale czlowiek uczy sie na bledach wiec jak juz tylko go wykoncze to mama nadzieje ze znajde cos o wiele lepszego :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak trafisz na coś naprawdę godnego polecenia, koniecznie daj znać :)

      Usuń

wtorek, 20 października 2015

Krem pod oczy Alterra, maseczka-peeling Fitomed, puder brązujący Decoderm.

Cześć! :)
   Im większe nadzieje pokładamy w danym kosmetyku, tym mocniejsze jest nasze rozczarowanie, kiedy produkt nie sprawdza się tak jak obiecywał to producent. Krem pod oczy Alterra kieruje się chyba mottem Hipokratesa: mit primum non nocere (po pierwsze nie szkodzić). Mam wrażenie, że tak głęboko wzięli sobie do serca ten cytat, że poza nieszkodzeniem nie czynią totalnie nic więcej. Hydro Augencreme stosowałam codziennie na noc. Niestety, krem ani nie nawilżał skóry wokół oczu, ani nie niwelował sinych worków, ani tym bardziej nie redukował śladów zmarszczek. Na pewno nie wydałabym na niego po raz kolejny, nawet tych kilkunastu złotych. Jak dla mnie okropny bubel zakupiony w Rossmannie.


   Drugi produkt służy również do pielęgnacji twarzy, a jest to maseczka-peeling K+K marki Fitomed. Na początku stosowałam go codziennie, podczas wieczornego oczyszczania twarzy. Po zmyciu makijażu, nakładałam peeling i delikatnie masowałam skórę. Czasami, kiedy miałam więcej czasu pozostawiałam go na kilka minut na twarzy, jednak wtedy musiałam uważać, żeby nie nałożyć zbyt blisko okolic oczu, bo strasznie łzawiłam. Maseczka ma neutralny zapach, jest rzadka, a przy tym wydajna. Produkt ładnie rozjaśnił przebarwienia na buzi. Poza tym krem zupełnie inaczej wchłania się po zastosowaniu tego peelingu - skóra wręcz "pożera" zaaplikowany produkt. Kolejny plus to naturalne składniki: za to uwielbiam Fitomed! Cena za 50ml - 27zł, produkt do kupienia tutaj FITOTEKA

   Dość długo oswajałam się z pudrami brązującymi, gdyż strasznie uważałam, żeby nie wyrządzić sobie nimi więcej szkody, niż pożytku. Po pewnym czasie stał się to już mój nieodłączny element makijażu i tak zostało do dziś. Bronzer Decoderm przypadł mi do gustu we względu na swą ciepłą barwę, bo właśnie takie odcienie znacznie bardziej pasują do mojej karnacji. Puder jest zamknięty w matowym opakowaniu, z którym nic się nie dzieje: z zewnątrz nadal wygląda jak produkt w nienaruszonym stanie. Ma świetną pigmentację, wystarczy jeden delikatny ruch po tafli pudru, żeby nabrać wystarczającą ilość produktu. Utrzymuje się w nienagannym stanie na policzkach do 5h, potem wymaga już delikatnych poprawek. Pewnie stałby się moim ulubieńcem, gdyby nie jedna wada - bronzer okropnie się pyli! Po przejechaniu pędzlem, puder jest wszędzie - na opakowaniu, lusterku i Twojej białej sukience, w której miałaś wyjść! Dlatego używam go wtedy, kiedy mam więcej czasu na wyszykowanie się i wycieranie pudełeczka po aplikacji.  Link do fanpage DECODERM.



3 komentarze:

  1. Tego kremu pod oczy na pewno już nie kupię ;))
    Pozdrawiam gorąco ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety tez sie dalam nabrac na ten krem ale czlowiek uczy sie na bledach wiec jak juz tylko go wykoncze to mama nadzieje ze znajde cos o wiele lepszego :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak trafisz na coś naprawdę godnego polecenia, koniecznie daj znać :)

      Usuń