piątek, 10 kwietnia 2020

Akcesoria dla niemowlaka, które zupełnie się nie sprawdziły


Cześć! 
   Jakiś czas temu opublikowałam wpis z rzeczami dla niemowlaka, które okazały się u nas strzałem w dziesiątkę. Dzisiaj post z przeciwnej kategorii, czyli akcesoria, które okazały się totalną klapą. Po raz kolejny podkreślę, że to, co u nas nie ma zastosowania, może u innego dziecka sprawdzić się wyśmienicie. 
W tym wpisie pokażę dwie rzeczy - tanią i drogą.

   Pierwsza z nich to gryzak, grzybek Mombella (przez nas pozywany również jako Shrek). Kategoria wiekowa: 3m+. Produkt sam w sobie jest zmyślnie skonstruowany, ponieważ dziecko nie musi posiadać umiejętności trzymania, żeby z niego korzystać. Wystarczy, że rodzic oplecie paluszkami dziecka tę białą część - do 4 miesiąca życia utrzymuje się odruch chwytny, więc niemowlę samoistnie zaciśnie palce wokół uchwytu. Dłoń od góry i od dołu jest wtedy zablokowana przez gryzak, więc nie wypada on z małej rączki. Jest to istotne, bo dzieci mogą ząbkować w różnym wieku, niektóre już w 3 miesiącu życia, kiedy nie potrafią jeszcze trzymać przedmiotu.
   U nas Kaziu w ogóle nie był tym zainteresowany. Nigdy nie zajął się tym dłużej niż 2 minuty. W naszym przypadku nie sprawdziły się żadne gryzaki. Grzybek Mombella jest dość kultowym przedmiotem, ale i on nie podołał zadaniu. Jego cena to ok. 23zł.
   Drugi przedmiot jest dużo droższy - leżak, bujak 4Moms. Kolejny produkt, który sam w sobie jest bardzo dobrze skonstruowany - kilka trybów bujania, regulacja pionowa, zawieszane zabawki (na żadnym zdjęciu akurat ich nie ma), różne dźwięki np. szum morza, deszcz.
   Może i Kaziu trochę w nim poleżał, ale zawsze trzeba było być przy nim i go zabawiać. Bujak sam w sobie nie stanowił dla niego żadnej atrakcji. Syn dość szybko rozwija się pod względem motorycznym, więc trzeba go było zapinać w pasy, żeby nie wypadł. Kiedy miał 6 miesięcy daliśmy już sobie całkowicie spokój z tym bujakiem, bo głównym zadaniem Kazia było wydostanie się z niego.
   Całe szczęście, że kupiłam ten leżak używany, od znajomej, bo gdybym dała 1200zł za nowy, a on sprawdził się w niewielkim stopniu, to byłabym zła.  
PS. Bujak jest już spakowany i wyniesiony na strych, a nie zrobiłam mu zdjęć, więc muszę bazować na tym co mam, dlatego jakość nie jest powalająca.

5 komentarzy:

  1. U nas leżak, bujak się nie sprawdził, bo rehabilitantka zabroniła nam kłaść synka. Podobno bardzo niezdrowe te bujaki na kręgosłup.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli są problemy z nieprawidłowym napięciem mięśniowym to faktycznie bujaki nie są wskazane :).

      Usuń
  2. Mi się bardzo podoba ten gryzak szkoda ze się nie sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedenaście lat temu większości gadżetów nie było. Pamiętam, że był szał na pluszaki, które imitowały bicie serca matki. Kupiłam i nie sprawdził się ale tylko dlatego że synuś był spokojny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gryzak jeszcze kosztuje niewiele wiec można przeboleć ale gorzej taki Bujak ;p

    OdpowiedzUsuń

piątek, 10 kwietnia 2020

Akcesoria dla niemowlaka, które zupełnie się nie sprawdziły


Cześć! 
   Jakiś czas temu opublikowałam wpis z rzeczami dla niemowlaka, które okazały się u nas strzałem w dziesiątkę. Dzisiaj post z przeciwnej kategorii, czyli akcesoria, które okazały się totalną klapą. Po raz kolejny podkreślę, że to, co u nas nie ma zastosowania, może u innego dziecka sprawdzić się wyśmienicie. 
W tym wpisie pokażę dwie rzeczy - tanią i drogą.

   Pierwsza z nich to gryzak, grzybek Mombella (przez nas pozywany również jako Shrek). Kategoria wiekowa: 3m+. Produkt sam w sobie jest zmyślnie skonstruowany, ponieważ dziecko nie musi posiadać umiejętności trzymania, żeby z niego korzystać. Wystarczy, że rodzic oplecie paluszkami dziecka tę białą część - do 4 miesiąca życia utrzymuje się odruch chwytny, więc niemowlę samoistnie zaciśnie palce wokół uchwytu. Dłoń od góry i od dołu jest wtedy zablokowana przez gryzak, więc nie wypada on z małej rączki. Jest to istotne, bo dzieci mogą ząbkować w różnym wieku, niektóre już w 3 miesiącu życia, kiedy nie potrafią jeszcze trzymać przedmiotu.
   U nas Kaziu w ogóle nie był tym zainteresowany. Nigdy nie zajął się tym dłużej niż 2 minuty. W naszym przypadku nie sprawdziły się żadne gryzaki. Grzybek Mombella jest dość kultowym przedmiotem, ale i on nie podołał zadaniu. Jego cena to ok. 23zł.
   Drugi przedmiot jest dużo droższy - leżak, bujak 4Moms. Kolejny produkt, który sam w sobie jest bardzo dobrze skonstruowany - kilka trybów bujania, regulacja pionowa, zawieszane zabawki (na żadnym zdjęciu akurat ich nie ma), różne dźwięki np. szum morza, deszcz.
   Może i Kaziu trochę w nim poleżał, ale zawsze trzeba było być przy nim i go zabawiać. Bujak sam w sobie nie stanowił dla niego żadnej atrakcji. Syn dość szybko rozwija się pod względem motorycznym, więc trzeba go było zapinać w pasy, żeby nie wypadł. Kiedy miał 6 miesięcy daliśmy już sobie całkowicie spokój z tym bujakiem, bo głównym zadaniem Kazia było wydostanie się z niego.
   Całe szczęście, że kupiłam ten leżak używany, od znajomej, bo gdybym dała 1200zł za nowy, a on sprawdził się w niewielkim stopniu, to byłabym zła.  
PS. Bujak jest już spakowany i wyniesiony na strych, a nie zrobiłam mu zdjęć, więc muszę bazować na tym co mam, dlatego jakość nie jest powalająca.

5 komentarzy:

  1. U nas leżak, bujak się nie sprawdził, bo rehabilitantka zabroniła nam kłaść synka. Podobno bardzo niezdrowe te bujaki na kręgosłup.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli są problemy z nieprawidłowym napięciem mięśniowym to faktycznie bujaki nie są wskazane :).

      Usuń
  2. Mi się bardzo podoba ten gryzak szkoda ze się nie sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedenaście lat temu większości gadżetów nie było. Pamiętam, że był szał na pluszaki, które imitowały bicie serca matki. Kupiłam i nie sprawdził się ale tylko dlatego że synuś był spokojny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gryzak jeszcze kosztuje niewiele wiec można przeboleć ale gorzej taki Bujak ;p

    OdpowiedzUsuń