Gdybym zaczęła narzekać na swoje stopy to zgrzeszyłabym. O ile moja cera lubi płatać mi figle i często (niemile) zaskakuje mnie pryszczem, dlatego muszę dbać o nią podwójnie, tak o stopy nie przejmuję się wcale. Gdyby teraz wycofali na świecie pumeksy, czy ładniej mówiąc - pilerki, w ogóle bym nie rozpaczała, bo nic by się dla mnie nie zmieniło. Moje pięty nie rogowacieją, nie są twarde, nie pękają itp. Jednak jakiś czas temu otrzymałam w ramach testowania serię produktów Delii - Good Foot i urozmaiciłam swoją pielęgnację stóp o jakiekolwiek kosmetyki.
Ale właściwie po co ten wstęp? Otóż po to, abyście wiedzieli, że u mnie spektakularne efekty po prostu nie mogły wystąpić, gdyż ja nie mam z tą partią ciała żadnych problemów.
Good Foot to seria ponumerowanych produktów. Ów numeracja ma ułatwić nam kolejność wykonywanych zabiegów. I tak nr 1.0 ma kąpiel perełkowa. Są to malutkie kuleczki w zielonym kolorze, o intensywnym (morskim?) zapachu, zamknięte w plastikowym opakowaniu. Nakrętkę produktu wsypujemy do 3-4 litrów ciepłej wody i moczymy w tym nogi. Robię sobie taki zabieg po imprezach typu wesela czy 18stki, kiedy moje stopy są opuchnięte i mają masę odcisków - świetnie regeneruje obolałe stopy. Używam go, także zgodnie z zaleceniami jako wstęp do kolejnych etapów.
Kolejny krok (2.0) to peeling do stóp. Podoba mi się jego struktura - ziarna są drobne, ale dość ostre dzięki drobinkom z pestek moreli, łupin orzecha włoskiego czy migdałowca. Naprawdę czuć ścieranie, a nie jedynie masowanie. Czasami, aby wzmocnić efekt, zaraz po zmyciu peelingu dodatkowo używam pilerki. Zwróćcie uwagę na kolory: zielony to wersj softtouch, różowy normal, natomiast niebieska proeffect. Różnią się one między sobą powierzchnią ścierną, analogicznie 240,120 i 60. Dodatkowo jej uchwyt jest przewygodny, dzięki prostemu trickowi z zastosowaniem gumki. Najprostsze rozwiązania są zawsze najtrudniejsze do wymyślenia ;).
A poza tym pilerki są produkowane od A do Z w Polsce, co jest dla mnie dość istotne, gdyż osobiście staram się wspierać polską gospodarkę.
A poza tym pilerki są produkowane od A do Z w Polsce, co jest dla mnie dość istotne, gdyż osobiście staram się wspierać polską gospodarkę.
Punkt 3 ma, aż 4 podpunkty (z czego ja testowałam trzy). 3.0 to krem-pianka. Produkt genialny - przyjemnie wmasowuje się go w stopy, a one momentalnie zyskują otoczkę, które gwarantuje im jedwabistą gładkość. Naprawdę niewielka ilość wystarcza do nawilżenia całych stóp. Po ok. 5-7 minutach produkt jest już w pełni wchłonięty, ale uczucie gładkości pozostaje na długo.
3.1 to maska do stóp wygładzająco-regenerująca. Ją wykorzystałam niedawno, ponieważ miałam już kiedyś do czynienia ze skarpetkami złuszczającymi i byłam przekonana, że ta maska działa na podobnej zasadzie. Anegdotka z życia - kiedyś w okresie wakacyjnym użyłam takich skarpetek, a następnie 2 dni później pojechałam do znajomych, którzy mieli basen. Po kilku godzinach spędzonych w wodzie nie dowierzałam własnym oczom - stopy wyglądały jakbym miała zaawansowaną łuszczycę. Musiałam się wszystkim tłumaczyć, że to takie specjalne skarpetki, ale i tak patrzyli na mnie z byka :D. Bałam się, że teraz będzie tak samo, więc przeczekałam okres wakacyjny i zrobiłam zabieg we wrześniu, kiedy już nie chodzę w sandałkach. I w sumie niepotrzebnie, bo maska działa regenerująco i nawilżająco, ale nie złuszczająco. Muszę tutaj pochwalić producentów, ponieważ skarpetki są bardzo dobrze skonstruowane, nic nie zsuwa się ze stóp, nic się nie wylewa. Ja swoje zostawiłam na całą noc. Rano nogi były jak pupcia niemowlęcia.
Ekspresowy żel do usuwania zrogowaceń (3.2). Usuwa zrogowacenia i modzele. Na opakowaniu każą bardzo ostrożnie obchodzić się z tym produktem, więc nie ukrywam, że trochę się go bałam. Niepotrzebnie, bo mała ilość nie przynosiła u mnie praktycznie żadnego efektu. Dopiero, kiedy zwiększyłam dawkę pozostałości po odciskach zaczęły się złuszczać.
Szukacie ich w sklepach stacjonarnych oraz w sklepie internetowym.
Przymierzam się do napisania recenzji o tych produktach :)
OdpowiedzUsuńŚwietne rzeczy <3
OdpowiedzUsuńZapraszam https://ispossiblee.blogspot.com
Gdzieś już widziałam zawartość tego pudełeczka :) MIłego użytkowania:)
OdpowiedzUsuń