Wózek za 3 tysiące?! Tutis Areo - czy jest wart swojej ceny? | Opinia, recenzja.

 Cześć! :)

   Moje dziecko skończyło już 2 lata, więc myślę, że po takim czasie mogę napisać naprawdę rzetelną opinię o wózku Tutis Areo - wszakże został przetestowany wzdłuż i wszerz.

   Moim drugim typem był tańszy Bebetto, ale kiedy pojeździłam nimi chwilę po sklepie, wiedziałam już skąd ta różnica cen. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na Tutis Areo, w kolorze "brown", jednak nie jest to typowo brązowy odcień - bardziej wpada w brązowe złoto. Było to dla mnie o tyle ważne, że od razu w planach mieliśmy, że posłuży w przyszłości kolejnemu dziecku i kolor musi być uniwersalny zarówno dla chłopca, jak i dziewczynki.

   Gondola dostała bardzo po tyłku, bo Kaziu używał jej przez prawie 2 lat! Upodobał sobie drzemki w wózku, a ja nie protestowałam, bo jeżeli się go bujnęło co jakiś czas, to potrafił spać nawet do 3h (na łóżku raptem 45 minut). Stąd możecie być pewni, że jest duża, skoro pomieści nawet dwulatka ;). Jej montaż jest łatwy, zresztą tak jak składanie całego stelaża - zmyślne i szybkie. Jeśli chodzi o koła są baaardzo zwinne (inne wózki w porównaniu do niego były toporne). Kosz na dole jest ogromny, pomieści mnóstwo rzeczy\zakupów.

   Spacerówka jest wygodna i porządnie wykonana. Jak na tak duży wózek składa się do małych rozmiarów, jednak na pewno nie będzie wielkości spacerówki turystycznej. 

   Po półtora roku zaczęła się łuszczyć skóra na ramie stelaża i spacerówki (podejrzewam, że mieliśmy jakąś felerną serię), ale firma bez problemu, za darmo przysłała kuriera po paczkę i ekspresowo naprawiła wózek.

   U nas jest taki zwyczaj, że wózek kupują dziadkowie. Czy uważam, że jest wart tej kwoty - tak :). Jego cena w 2019r. wynosiła 3000zł, po rabacie zapłaciliśmy za niego ok. 2700zł.