środa, 16 listopada 2016

Śnieg w listopadzie

Cześć! :)
   Powiem szczerze, że takiego natłoku zajęć nie miałam chyba jeszcze nigdy. Dwa kierunki + praktyki  z dwóch kierunków + praca magisterska. Dostaję teraz ostro po tyłku, ale spinam się, bo wiem, że to już ostatnie 7 miesięcy.
   Niespodziewanie w przeddzień robienia zdjęć spadł śnieg, ale to nie powstrzymało mnie w żaden sposób. Wprawdzie kurtka moro nie nadaje się jako zimowe okrycie wierzchnie, ale można wykorzystać ją podczas ubierania się "na cebulkę" ;). Do tego czarne spodnie i białe Reeboki, które giną w śniegu. Za dodatki posłużyła mi czapka z limonkowym pomponem, złota bransoletka imitująca sploty oraz choker, który wyjątkowo przypadł mi do gustu.

Na sobie mam:
kurtka - tutaj,
bluzka - Tally Weijl,
czapka - Cropp.
spodnie - H&M,
buty - Reebok,
bransoletka - Bon Prix.

9 komentarzy:

  1. Świetna kurtka i czapka:) Cudownie wyglądasz!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja Wam zazdroszcze śniegu :( U mnie ani grama.. Cudna kurteczka i cudny zestaw! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Do aury panującej na zewnątrz tylko czapka Ci dziś pasuje ;P Stylówka super, kurtka moro mi się podoba ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie nawet nie ma grama śniegu :(
    rewelacyjnie Ci w czapce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie śnieg był,ale się szybko zmył :p
    super wyglądasz;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam moro :3

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. kurtka moro super! :))
    ja w prawdzie mam jeden kierunek praktyki i pisanie magisterki ale tez praca popoludniami, więc mniej więcej wiem co czujesz, powodzenia! :D

    OdpowiedzUsuń

środa, 16 listopada 2016

Śnieg w listopadzie

Cześć! :)
   Powiem szczerze, że takiego natłoku zajęć nie miałam chyba jeszcze nigdy. Dwa kierunki + praktyki  z dwóch kierunków + praca magisterska. Dostaję teraz ostro po tyłku, ale spinam się, bo wiem, że to już ostatnie 7 miesięcy.
   Niespodziewanie w przeddzień robienia zdjęć spadł śnieg, ale to nie powstrzymało mnie w żaden sposób. Wprawdzie kurtka moro nie nadaje się jako zimowe okrycie wierzchnie, ale można wykorzystać ją podczas ubierania się "na cebulkę" ;). Do tego czarne spodnie i białe Reeboki, które giną w śniegu. Za dodatki posłużyła mi czapka z limonkowym pomponem, złota bransoletka imitująca sploty oraz choker, który wyjątkowo przypadł mi do gustu.

Na sobie mam:
kurtka - tutaj,
bluzka - Tally Weijl,
czapka - Cropp.
spodnie - H&M,
buty - Reebok,
bransoletka - Bon Prix.

9 komentarzy:

  1. Świetna kurtka i czapka:) Cudownie wyglądasz!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja Wam zazdroszcze śniegu :( U mnie ani grama.. Cudna kurteczka i cudny zestaw! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Do aury panującej na zewnątrz tylko czapka Ci dziś pasuje ;P Stylówka super, kurtka moro mi się podoba ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie nawet nie ma grama śniegu :(
    rewelacyjnie Ci w czapce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie śnieg był,ale się szybko zmył :p
    super wyglądasz;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam moro :3

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. kurtka moro super! :))
    ja w prawdzie mam jeden kierunek praktyki i pisanie magisterki ale tez praca popoludniami, więc mniej więcej wiem co czujesz, powodzenia! :D

    OdpowiedzUsuń