Z Kaziem w 33 tygodniu kącik był przygotowany i tylko czekał na pojawienie się nowego członka rodziny👶. W drugiej ciąży już trudniej było nam się za to zabrać. Ogarnęliśmy go dopiero w 36 tygodniu. Podejrzewam, że pokój trzeciego dziecka zrobilibyśmy dopiero po porodzie 😂.
Z pokojem Tymka nie obyło się bez perypetii - kolor ścian nijak zgrywał się z tapetą i chcąc nie chcąc Tomek malował po raz drugi. Wyobrażacie sobie jaki był szczęśliwy z tego powodu 😁.
Moje dziecko jest tak samo zadaniowe jak ja. To dobra cecha, pomaga w życiu. Dla niego zmiany nie stanowią dużego problemu, jeżeli ma wszystko wytłumaczone krok po kroku 👣. Tak było z odpieluchowaniem, wizytą kontrolną u dentysty🦷 czy spaniem w swoim łóżku 🛏. Zaczęliśmy we wrześniu, z odpowiednim wyprzedzeniem, żeby w grudniu nie spadło na niego zbyt wiele nowości🤰👶. Wiecie, że to nam, rodzicom, było najbardziej smutno, że nie zasypia przy nas? 😂😭
Jednak od razu obalam nieprawdziwe wyobrażenia - każdej nocy około 24 słychać "tup, tup, tup" i Kaziu jest już w naszym łóżku. Dajemy mu czas, widocznie na razie ma taką potrzebę 🧒.
Tablicy na klucze szukałam ponad 3 miesiące... Przysięgam przejrzałam pół internetu. Czy to normalne? Myślę, że nie 🥴.
Wprawdzie nie brakuje "domków" czy zawieszek z napisem "weź klucze", ale za wszelką cenę chciałam coś oryginalnego. W końcu trafiłam na Etsy i nareszcie coś mi się spodobało. Trochę się wahałam, ze względu na cenę, ale z drugiej strony doceniam rękodzieła i wiem, że to kosztuje 💰. Najbardziej lubię wspierać polskie marki 🇵🇱 , ale nie udało mi się znaleźć niczego takiego na rodzimym rynku.
To jest trochę tak, że skoro mieszkamy i nie muszę kupować czegoś na już, to wolę odłożyć i wybierać rzeczy wyjątkowe, unikatowe 🖼️.
Hmmm...nie ukrywam, łatwo nie jest. Staramy się poświęcać Kaziowi maksymalnie dużo uwagi, zaspokajając tym samym wszystkie potrzeby Tymka. To dość wykańczający czas, bo np. pomimo naszego podziału ról, nagle Kaziu ze łzami w oczach rzuca "chcę spać z mamusią", więc szybko karmię Tymka, żeby potem lecieć uśpić drugiego, chociaż miałam w planach w końcu umyć włosy 💆♀️😒.
Jednak zawsze z tyłu głowy migocze mi myśl, że to przecież tylko stan przejściowy, że niedługo wszystko się ustabilizuje i nabierze właściwego rytmu 😇.
Babcia Róża🌹 - prawda, że moja babcia ma fantastyczne imię? 😁.
A więc wspomniana Różyczka zapytała mnie, czy nie chcę zamiokulkasa🪴, bo jej już trochę przeszkadza w pokoju i chce się go pozbyć. Mama podesłała mi fotkę - wydawał się mniejszy. A że odkąd przeprowadziliśmy się na swoje przeprosiłam się z kwiatami, mówię "biere to". Za kilka dni rodzicielka wchodzi do mnie do domu z jakimś gigantem! Chabaź tak wielki, że babcia stworzyła zagadkową plątaninę sznurków na gałęziach, żeby utrzymać go w ryzach 🕸. Rośnij, bo inaczej dostanę od Różuni po łapach!
Kolejny punkt na mojej liście, żeby stać się bardziej eko odhaczony♻️✅️. Generowaliśmy zdecydowanie za dużo butelek po wodzie💧. Serce mnie bolało, kiedy widziałam pełne worki wypełnione plastikiem. I tak z odsieczą przyszedł mi saturator. Wprawdzie trudno tu uzyskać poziom jak w Żywiec Zdrój mocny gaz, ale mnie odpowiada stopień lekkiego nagazowania. Dużo gorzej było przyzwyczaić się do smaku przefiltrowanej kranówki, ale pierwsze lody już przełamane 🧊😉.
To dopiero ciuch uniwersalny. Można by rzec do tańca 💃 i do różańca. Ta
sukienka najpierw pomieściła ogromny ciążowy brzuch (w 38 tygodniu!)🤰, potem skutecznie zakrywała poporodowe mankamenty w czasie połogu, a teraz służy jako wyjściowa stylizacja do karmienia🤱.
Sporo z Was pisze "świetna figura", "jak to zrobić w 3 miesiące po porodzie?". Fakt, nie mogę narzekać, ale musicie wiedzieć jedno - nie zrobiłam nic w tym kierunku, kilogramy po prostu same spadły. Teraz po porodzie sn zadziało się to duuuużo szybciej, niż po poprzednim cc. I chociaż ogólny zarys figury jest spoko, to jednak tu wisi, tam sflaczało, jeszcze gdzie indziej brakuje jędrności - no w pokazie VS to ja już na pewno nie pójdę 😏.
Co nie zmienia faktu, że mam niesamowity szacunek do swojego ciała, bo wydało na ten świat dwie najważniejsze dla mnie Istotki. Jakkolwiek by teraz nie wyglądało, ma do tego prawo.
Przerzuciłam się na radio 📻. Wcześniej słuchałam programów muzycznych w telewizji, ale łapałam się na tym, że marnowałam czas oglądając teledyski🖥. Później włączałam radio w TV, ale stwierdziłam, że to marnowanie prądu (a prąd teraz drogi jak złoto💰), więc na Mikołajki dostałam piękne retro radio, które towarzyszy mi każdego dnia od rana do wieczora🎶.
Jak każda #housewife mam w domu obowiązki, które lubię bardziej i mniej. Do tych bardziej zdecydowanie należy gotowanie👩🍳, pranie🧺 i prasowanie. Na myśl o prasowaniu czuję przypływ endorfin 😬. Deska, generator pary, odpalony serial na Netflixie i mogłabym tak kilka godzin - to dla mnie forma relaksu. Są czynności, które lubię umiarkowanie - odkurzanie, wycieranie kurzu. I jest też coś na myśl o czym mam 🤮 - mycie podłóg. Właściwie to miałam. Bo kiedy czegoś bardzo nie lubię, żeby złagodzić tę niechęć kupuję gadżet, który ma mi pracę ułatwić, umilić, usprawnić. Tak było z odkurzaniem - odkurzacz pionowy i robot sprzatający dają radę. Tak jest i z myciem podłóg - kupiłam wielofunkcyjny mop parowy z Karchera i naprawdę daję okejkę temu urządzeniu👍. Odzwyczaiłam się jedynie od kabla przy odkurzaczu, więc przy mopie to delikatnie przeszkadza, ale czyszczenie podłóg oraz fug stało się znośne, a nawet i kabinę prysznicową tym obskoczę 😉.
Wesela z dziećmi są kijowe i nikt nie przekona mnie, że jest inaczej😬.
W lipcu odbył się fantastyczny ślub mojej szwagierki i niestety, ale naprawdę nie mieliśmy z kim zostawić naszych "bąbelków" (bo cała rodzina była na przyjęciu). Tzn. Tymek był z moją mamą w pokoju hotelowym, natomiast nie mogłam jej zostawić ich dwóch pod opieką, bo to zdecydowanie "too much".
Dopóki Kazimierz nie poszedł spać był z nami na sali. O luuudzie - ciągle go upominasz, żeby nie biegał, bo kelnerzy roznoszą gorące jedzenie, ale siedzący spokojnie przy stole 3latek to już z nazwy brzmi jak paradoks. Niewykonalne. A to się gdzieś przewróci, a to chce żeby go huśtać za ręce zamiast tańczyć, a to by siedział cały czas na dworze. Nie, nie, zdecydowanie nie🙅♀️.
Trzeba umieć czasami odciąć się od rodzicielstwa i oczyścić głowę, a takie imprezy są idealnym do tego czasem i miejscem, więc jeżeli tylko miałabym możliwość zostawienia z kimś ancymonów to 2 sekund bym się nie zastanawiała 😬.
Przed 1 rocznicą ślubu wpadłam na pomysł, żeby prezenty z tej okazji były związane z ich nazwami. Ja byłam zachwycona tą ideą, Tomek mniej 😆. Ale czego się nie robi dla żony, przystał na to.
Tak więc:
1️⃣ rocznica ślubu - papierowa.
Ja dałam mu list miłosny napisany własnoręcznie na ozdobnej papeterii📜, on mi papierowego pieniążka 💸😏.
2️⃣ rocznica ślubu - bawełniana.
Ja mu kupiłam bawełnianą bluzę , on mi wtedy kwiaty, mówiąc, że coś bawełnianego dostanę później, ale do tej pory nie dostałam 🤔.
3️⃣ rocznica ślubu - skórzana.
Ja podarowałam mu skórzany pasek, on dał mi pieniążka na skórzaną torebkę 💸😏(tłumacząc, że pewnie nie trafi w mój gust i lepiej, żebym sama sobie wybrała).
4️⃣ rocznica ślubu - kwiatowa🌷 lub owocowa🍋.
Ja mu kosz owoców ze zrobionymi własnoręcznie kuponami do wydzierania np. na 2h świętego spokoju, on miał akurat łatwiznę i kupił kwiatka doniczkowego (wolę doniczkowe niż cięte).
5️⃣ rocznica ślubu - drewniana🪵.
Wypadała w tym roku. Drewniana. Trudna jak nie wiem. Głowiłam się nad nią z tydzień. W końcu w drewnianym pudełeczku zrobiłam mu rebus, a jego rozwiązaniem był masaż dla dwojga w @yasumi_polska (na drewnianym stole).
Tymczasem mój mąż: "wiesz co ja chyba będę musiał dać Ci...(domyślacie się co?!) PIENIĄŻKA! Ale zobacz będzie w drewnianym pudełku, a poza tym pieniążek jest papierowy, a papier jest z drewna, więc się zgadza" 🤣.
Ale słyszeć o pieniążku nie chciałam 😬. Ostatecznie kupił piękny kosz piknikowy. Spisał się ❤.
Hej ho, hej ho, do przedszkola by się szło!
Tak, mój malutki Ozimek idzie od września do przedszkola 🥺. To moje najstarsze dziecko, pierwsze wysłanie do przedszkola, więc no... stresuję się trochę 🤫. Zwłaszcza, że od kilku dni Kaziu zaczyna kręcić nosem na tę wizję, a ja jednocześnie wiem, że choćby skały 💩 musi tam iść, bo po nowym roku wracam do pracy.
Najbardziej boi się, że będzie musiał zostać tam bez nas. Zaczerpnęłam porady od nauczycielki przedszkolnej, że najlepiej stosować krótkie pożegnania (nie przeciągać ich w czasie) i zawsze stosować się do obietnic typu "przyjdę po Ciebie zaraz po śniadaniu". Tyle, że Kazia przeraża, że ja w ogóle planuję stamtąd wyjść, a on zostanie 🤔.
Pytanie do tych bardziej doświadczonych rodziców - jakieś protipy na wrzesień, żeby poszło gładko, prosto i przyjemnie? 😁
Świetna sukienka. Ja też lubię takie, które służą mi na wiele okazji.
OdpowiedzUsuńU nas też były krótkie pożegnania, ja stresowałam się bardziej niż dziecko. :)
Muszę przyznać, że szczególnie zachwycił mnie pokoik dziecka ;) To łózko prezentuje się tam wspaniale, razem z tymi wszystkimi dodatkami. Choć jeśli chodzi o tablicę na klucze, to jeśli jeszcze kiedyś będziesz szukała czegoś takiego, to polecam kupić puzzle z jakimś ładnym motywem, przykleić je klejem na odpowiedniej tablicy i doczepić haczyki ;) To prosty projekt, ale może wyglądać naprawdę dobrze zależnie od wybranego obrazka. Poza tym wyglądasz naprawdę wspaniale! Myślę, że niejedna matka pozazdrości Ci takiego ciała ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjecia. Ja nie robię ich za dużo
OdpowiedzUsuń