Granatowa kurtka

Cześć! :)

   Pierwszy raz na poszukiwania sukien ślubnych wybrałam się jeszcze w lipcu. Panie w salonach stwierdziły, że to za szybko zwłaszcza, że "element", który chciałabym mieć w swojej wymarzonej sukni będzie spotykany dopiero w najnowszych kolekcjach, czyli 2017. Potem chciałam szukać jej w październiku, ale okazało się, że wtedy trwały wyprzedaże kolekcji 2016. Do trzech razy sztuka! Mamy koniec listopada, nowa linia jest już prawie we wszystkich salonach, więc w poniedziałek ruszamy na łowy! Zamierzamy odwiedzić we Wrocławiu salony: Loretta, Celebrity, Margarett, Amy Love Bridal i Vogue and She. I uprzedzam pytania - nie pokażę jej nigdzie przed 19 sierpnia :). Nie chodzi o to, że jestem przesądna, ale nie chcę popsuć niespodzianki mojemu przyszłemu mężowi. A Wy, przyszłe Panny Młode, macie już wyśnione suknie? :) 

   Tymczasem mam dla Was stylizację z granatową kurtką. Podobnie jak z kurtką moro z poprzedniego wpisu - nie należy ona do najcieplejszych, ale można przy jej użyciu ubrać się na cebulę i wtedy też nie zmarzniemy. Uwagę przykuwa duży, złoty naszyjnik z listkami - coś dla zwolenniczek stylu boho. Do tego czarne spodnie, buty i torebka. Aby dodać inny akcent kolorystyczny dodałam jeszcze szaro-różowy pompon.

Na sobie mam:

kurtka - tutaj,

bluzka - Tally Weijl,

naszyjnik - https://goo.gl/pTuSQ5

spodnie - H&M,

torebka - H&M,

pompon do torebki - tutaj,

 buty - Pasaż Zielińskiego (Wrocław).

Fot. Karolina Owczarek