To nie jest powód do wstydu, ale jakoś tak głupio przyznać, że w wieku 29 lat dopiero odkryłam jak dobre są szparagi albo, że nigdy nie próbowałam ośmiornicy🐙, ostryg czy innych owoców morza. Uwielbiam jak gotuje moja mama, ale to jednak kuchnia dość tradycyjna. Kiedy próbowałam robić coś innego, mój tata zawsze komentował: "oho, Monika i jej tzatzyki". Nie było w tym jakiejś złośliwości, po prostu jako jedyna w rodzinie lubiłam eksperymentować ze smakami, chociaż te próby kończyły się różnie 😁🍜. Od dwóch lat to ja jestem #housewife 😉 i staram się, żebyśmy wychodzili poza naszą strefę komfortu, jeśli chodzi o jedzenie. Tomek jest dość otwarty na te nowości i wszystkiego próbuje, chociaż otwarcie mówi, jeśli mu nie smakuje. Kazik jest z tych mało jedzących, w dodatku vege (pół życia nie je mięsa (a ma 3 lata😁)), a Tymek dopiero rozpoczyna kulinarną podróż.
Świetnie że nie boisz się eksperymentować.
OdpowiedzUsuńFajnie,że się nie poddałaś i dalej eksperymentujesz :) warto pokazywać dzieciom różne smaki:)
OdpowiedzUsuń