Cześć! :)
Wyszłyście od fryzjera, zapłaciłyście kilka stówek, a macie łzy w oczach, bo totalnie nie o to Wam chodziło? Nie bójcie się w takich sytuacjach reklamować usługi fryzjerskie, które tak jak każde inne pod ową reklamację podlegają.
Dotychczas farbowałam się z pomocą mamy w domu (farbami drogeryjnymi), jednakże przed swoim ślubem postanowiłam uporządkować to co miałam na głowie. W tym celu umówiłam się do fryzjerki na farbowanie. Dokładnie wyjaśniłam jaki kolor chciałabym uzyskać, pokazując go zarówno na zdjęciach w telefonie jak i na palecie kolorów, którymi dysponują fryzjerzy. Po uzgodnieniu co i jak przeszłyśmy do rzeczy. Okazało się, że musiałam mieć również ściągany kolor oraz 1 i 2 krok Olaplexu. Kiedy fryzjerka nałożyła farbę już wydawało mi się, że jest ona za jasna, niż ta której oczekuję, ale siedziałam cierpliwie, czekając na efekt końcowy.
Włosy zostały wysuszone, wszyscy zachwycali się kolorem z wyjątkiem mnie. Fakt, był on bardzo ładny, ale nie pasował do mnie, nie czułam się w nim dobrze, a przede wszystkim (co jest najważniejszą istotą reklamacji u fryzjera) odbiegał od koloru, o który prosiłam. Już wtedy zasugerowałam, że to nie to o co mi chodziło. Fryzjerka zgodziła się nałożyć nową farbę, ale za dodatkową opłatą 50zł. Za całość do tego momentu i tak musiałam zapłacić już 300zł, doliczając kolejne 50zł wychodziło 350zł i dalej nie miałabym pewności, że uzyskam efekt, na którym mi zależy. Podziękowałam za dalszą pracę, zapłaciłam i zebrałam się do domu.
PS. na zdjęciu poniżej pierwszy efekt pracy.
Włosy zostały wysuszone, wszyscy zachwycali się kolorem z wyjątkiem mnie. Fakt, był on bardzo ładny, ale nie pasował do mnie, nie czułam się w nim dobrze, a przede wszystkim (co jest najważniejszą istotą reklamacji u fryzjera) odbiegał od koloru, o który prosiłam. Już wtedy zasugerowałam, że to nie to o co mi chodziło. Fryzjerka zgodziła się nałożyć nową farbę, ale za dodatkową opłatą 50zł. Za całość do tego momentu i tak musiałam zapłacić już 300zł, doliczając kolejne 50zł wychodziło 350zł i dalej nie miałabym pewności, że uzyskam efekt, na którym mi zależy. Podziękowałam za dalszą pracę, zapłaciłam i zebrałam się do domu.
PS. na zdjęciu poniżej pierwszy efekt pracy.
I co dalej? Zajechałam do domu załamana, że wydałam 300zł i jestem niezadowolona. Ochłonęłam i postanowiłam skontaktować się z fryzjerką raz jeszcze. I teraz złota rada: nie bójcie się porozmawiać z fryzjerem o tym, co Wam się nie podoba i że chcielibyście coś zareklamować. To człowiek jak każdy inny i nie jest powiedziane, że od razu stanie Wam kontrą i będzie próbował wymigać się od odpowiedzialności. Wyjaśniłam spokojnie i rzeczowo, że od początku mówiłam o innym odcieniu blondu i chciałabym, aby poprawiła swoją pracę, jednakże w ramach reklamacji, więc nie chcę nic dodatkowo dopłacać. Okazało się, że fryzjerka również podeszła do sprawy bardzo profesjonalnie. Wyjaśniła mi, że najbardziej zależy jej na zadowoleniu klienta i mam przyjechać ponownie jeszcze tego samego dnia. O jej profesjonalizmie świadczy również fakt, że nie zachowywała się w sposób niemiły, kiedy przyjechałam po raz drugi, lecz wytwarzała tak samo uprzejmą atmosferę jak dotychczas.
PS. włosy po drugim (poprawionym) farbowaniu.
Kolor został poprawiony za darmo, zgodnie z obietnicą nie dopłaciłam ani złotówki, a ja byłam w nim zakochana. Wiedziałam, że to w takim chłodnym, beżowy odcieniu blondu chcę iść do ślubu. Poprawiona praca podobała mi się na tyle, że nie miałam i nie mam zamiaru rezygnować z usług fryzjerskich tej Pani, ponieważ wiem, że ma niesamowity fach w ręku. Wcześniejsze potknięcie wynikało z faktu niezrozumienia się, jednakże jest to podstawa prawna do złożenia reklamacji, jeżeli wcześniej szczegółowo pokazaliśmy i opisaliśmy jaka fryzura/farbowanie nas interesuje. Najważniejsze to odnaleźć nić porozumienia z fryzjerem, a jeżeli się to nie uda to nie bójmy się korzystać z naszych praw. Natomiast reklamacja nie będzie obowiązywała, jeżeli fryzjerowi uda się uzyskać kolor/cięcie jakie chcieliśmy, ale my po wszystkim stwierdzimy, że to do nas nie pasuje i jednak chcemy czegoś innego. Wtedy jest to tyko i wyłącznie nasze niezdecydowanie, za które fryzjer nie ponosi odpowiedzialności.
U mnie sprawa zakończyła się happy endem. Natomiast, gdyby tak nie było, myślę, że zgłosiłabym sprawę do Rzecznika Praw Konsumenta. W końcu po to mamy swoje prawa, aby z nich korzystać.
A Wy miałyście jakieś doświadczenia w tej sprawie? Dajcie znać w komentarzach!:)
Bardzo fajny i przydatny post :) a kolor poprawiony faktycznie lepiej Ci pasuje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję uprzejmie! :)
Usuńnajważniejsze, że efekt końcowy wyszedł super ! :)
OdpowiedzUsuńna ślubie wyglądałaś pięknie :)
obserwuję i zapraszam do siebie :)
Na szczęście nie jestem bardzo wymagająca u fryzjera i zawsze wychodzę zadowolona :D Wydaje mi się, że oba odcienie nie wyglądają źle, ale drugi - ten poprawiony - i tak wygląda lepiej niż pierwszy :)
OdpowiedzUsuńAh widać że odcień jest inny, fajnie że motywujesz do walki o swoje prawa ! :) Superbabka ! :)
OdpowiedzUsuńPrzepieknie wygladałaś!! I bardzo pożyteczny wpis :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/11/blue-denim.html
Masz śliczne włosy,sama.mialam.taki.przypadek :)
OdpowiedzUsuńNie do konca jest tak jak piszesz, to ze fryzjer poprawil kolor zalezalo od jego dobrej woli. Zareklamowanie uslugi fryzjerskiej wedlug prawa niestety nie jest takie proste
OdpowiedzUsuńRozwiń to jak możesz, będzie to na pewno pomocne dla innych dziewczyn :).
UsuńMam to samo też pokazałam fryzjerce jaki kolor chce ona powiedziała dobrze a gdy wyszedł inny stwierdziła że na moich włosach taki blond jak chciałam nie wyjdzie. Idzie cały czas w zaparte że to nie jej wina. Ale ostatecznie napisała mi czy chce przyjść na rozjaśnienie. Tylko że ja się boję że bardzo się zniszczą ponownym rozjaśnieniem. Czy mogę zadać zwrotu chociaż części pieniędzy?
OdpowiedzUsuńJa bym próbowała na Twoim miejscu. Na razie to wszystko kwestia dogadania się :).
UsuńNiestety kasy nie chcą zwrócić. Tylko poprawić kolor
UsuńZgadzasz się na to? :)
UsuńWłaśnie nie bo skoro wtedy się bała rozjaśnić bardziej a teraz mam przyjść na ponowne rozjaśnienie po tygodniu. Nie chcę żeby zniszczyła mi włosy jeszcze bardziej. Czy mam prawo żądać zwrotu pieniędzy? Czy jeśli odmowie poprawy to temat zakonczony?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia :(. Nie znam się aż tak na prawach konsumenta, ale kiedyś popełniłam taki wpis: https://mowmimoniska.blogspot.com/2018/09/rzecznik-praw-konsumenta-jak-gdzie-i.html
UsuńBoję Sue że mi zniszczy włosy skoro wtedy nie rozjaśniła a teraz tydzień po farbowaniu chce. Czy oddadzą mi pieniądze czy jak odmowie to koniec tematu?
OdpowiedzUsuńMożemy reklamować nie tylko produkty ale i usługi. Tak samo te fryzjerskie. Ja specjalizuję się w przedłużaniu i zagęszczaniu włosów i dla mie priorytetem jest, aby klienta wyszła z mojego salonu piękna i zadowolona. Aby jej włosy spełniały oczekiwania. Jeżeli miałaby jakiekolwiek uwagi na pewno bym zrobiła wszystko, aby była zadowolona z efektu końcowego.
OdpowiedzUsuńAle włosy i tak wyszły ślicznie :)
OdpowiedzUsuń