sobota, 21 stycznia 2017

Wsiąść do pociągu - opinia i zdjęcia instrukcji. Czy warto ją kupić?


 Cześć! :)
   Dzisiaj przychodzę do Was z wpisem, jakiego jeszcze na moim blogu nie było. Przed Świętami kupiliśmy z Tomkiem grę, która okazała się najlepszą planszówką w jaką miałam okazję grać. Jej niepozorny tytuł brzmi "Wsiąść do pociągu", a nasza plansza opiera się na mapie Europy (jest jeszcze kilka rodzajów np. Azja, Ameryka czy Polska). 
   Nie będę obszernie tłumaczyła reguł gry, natomiast postaram się w skrócie opowiedzieć, o co w niej chodzi. Każdy z graczy (może brać udział 2-5osób) losuje trasy, które musi zrealizować za pomocą kart w określonych kolorach. Budując linie kolejowe z jednego miasta do drugiego zdobywamy punkty. Gra toczy się tak długo, aż jednemu graczowi zostaną max. 2 wagony, wtedy wykonujemy jeszcze jedną kolejkę i zliczamy punkty. W skład końcowej puli wchodzą punkty zdobywane w trakcie gry za budowane linie, za zrealizowane trasy (jeżeli są niezrealizowane to punkty odejmujemy), za niewykorzystane dworce (o ile takie zostały) oraz bonus za najdłuższą trasę.  
   Na początku zasady wydawały się skomplikowane, ale po pierwszym rozdaniu wszystko stało się jasne. Gra jest o tyle emocjonująca, że nie zależy od ślepego łutu szczęścia, tylko w dużej mierze opiera się na strategii. Musimy dobrze rozplanować nasze trasy, bo w przeciwnym razie przeciwnicy je zajmą i wtedy musimy jechać okrężną trasą, na którą nie zawsze starczy nam czasu. Im więcej osób tym lepiej, bo wtedy gracze ścigają się jeden przez drugiego z budowaniem.
   Koszt gry to ok. 130zł (my niestety przepłaciliśmy i kupiliśmy za 180zł ;/) - dużo, nawet bardzo jak za planszę, pionki, plastikowe wagony i karty. Niestety, nie wiedzieć czemu gry planszowe są drogie, natomiast tę polecam z czystym sumieniem. Jest idealnym rozwiązaniem na zimowe wieczory oraz świetnym prezentem na prezent dla osób, które lubią grać.
   Przy okazji wrzucam zdjęcia instrukcji gry - może komuś się przydadzą, bo ich gdzieś się zgubiła/zniszczyła itp. Sama wiem, dzieje się z takimi grami podczas spotkań. Ja np. ostatnio wylałam na karty wino, ale na szczęście nic im nie jest. Muszą być dobrze zabezpieczone, bo nawet się nie zabarwiły, ani nie odkształciły.

2 komentarze:

  1. Wow bardzo ciekawa i fajna gra :O

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/01/wishlist-from-yoins.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo interesująca gra, aż sam z miłą chęcią bym zagrała ;)
    Pozdrawiam ;)

    www.moda-eny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

sobota, 21 stycznia 2017

Wsiąść do pociągu - opinia i zdjęcia instrukcji. Czy warto ją kupić?


 Cześć! :)
   Dzisiaj przychodzę do Was z wpisem, jakiego jeszcze na moim blogu nie było. Przed Świętami kupiliśmy z Tomkiem grę, która okazała się najlepszą planszówką w jaką miałam okazję grać. Jej niepozorny tytuł brzmi "Wsiąść do pociągu", a nasza plansza opiera się na mapie Europy (jest jeszcze kilka rodzajów np. Azja, Ameryka czy Polska). 
   Nie będę obszernie tłumaczyła reguł gry, natomiast postaram się w skrócie opowiedzieć, o co w niej chodzi. Każdy z graczy (może brać udział 2-5osób) losuje trasy, które musi zrealizować za pomocą kart w określonych kolorach. Budując linie kolejowe z jednego miasta do drugiego zdobywamy punkty. Gra toczy się tak długo, aż jednemu graczowi zostaną max. 2 wagony, wtedy wykonujemy jeszcze jedną kolejkę i zliczamy punkty. W skład końcowej puli wchodzą punkty zdobywane w trakcie gry za budowane linie, za zrealizowane trasy (jeżeli są niezrealizowane to punkty odejmujemy), za niewykorzystane dworce (o ile takie zostały) oraz bonus za najdłuższą trasę.  
   Na początku zasady wydawały się skomplikowane, ale po pierwszym rozdaniu wszystko stało się jasne. Gra jest o tyle emocjonująca, że nie zależy od ślepego łutu szczęścia, tylko w dużej mierze opiera się na strategii. Musimy dobrze rozplanować nasze trasy, bo w przeciwnym razie przeciwnicy je zajmą i wtedy musimy jechać okrężną trasą, na którą nie zawsze starczy nam czasu. Im więcej osób tym lepiej, bo wtedy gracze ścigają się jeden przez drugiego z budowaniem.
   Koszt gry to ok. 130zł (my niestety przepłaciliśmy i kupiliśmy za 180zł ;/) - dużo, nawet bardzo jak za planszę, pionki, plastikowe wagony i karty. Niestety, nie wiedzieć czemu gry planszowe są drogie, natomiast tę polecam z czystym sumieniem. Jest idealnym rozwiązaniem na zimowe wieczory oraz świetnym prezentem na prezent dla osób, które lubią grać.
   Przy okazji wrzucam zdjęcia instrukcji gry - może komuś się przydadzą, bo ich gdzieś się zgubiła/zniszczyła itp. Sama wiem, dzieje się z takimi grami podczas spotkań. Ja np. ostatnio wylałam na karty wino, ale na szczęście nic im nie jest. Muszą być dobrze zabezpieczone, bo nawet się nie zabarwiły, ani nie odkształciły.

2 komentarze:

  1. Wow bardzo ciekawa i fajna gra :O

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/01/wishlist-from-yoins.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo interesująca gra, aż sam z miłą chęcią bym zagrała ;)
    Pozdrawiam ;)

    www.moda-eny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń