środa, 13 lipca 2016

Matowi ulubieńcy


Cześć! :)
   Na kosmetycznym rynku nie brakuje matowych szminek i pomadek, które pokochały miliony kobiet. Jeżeli chcecie widzieć, które z ogromu oferowanych produktów naprawdę przypadły mi do gustu i stały się moimi faworytami, zapraszam do przeczytania wpisu.
   Na pierwszym miejscu nie mogło pojawić się nic innego jak już kultowy produkt Bourjois - Rouge Edition Velvet. Polecało go tyle blogerek i vlogerek, że nie mogłam się oprzeć przed zakupem tej pomadki. Wybierając kolor zdecydowałam się na nr 10 Velvet. Odcień jest na tyle delikatny, że mogę używać jej na co dzień, niezależnie od tego czy zamierzam iść na egzamin, zakupy czy do kościoła. Pomadka zasycha po około 4-5 minutach od nałożenie i wtedy żadna siła nie ruszy jej z naszych ust ;). Trwałość produktu jest rewelacyjna! Możemy bez obaw wyjść z domu, nie zabierając ze sobą pomadki, bo poprawki nie będą potrzebne przez ok. 10h. Jeżeli jemy i pijemy, kolor ściera się, ale naprawdę w minimalnym stopniu. Poza tym w przypadku koloru Velvet, który jest zbliżony do mojego naturalnego odcienia ust, ścieranie jest tym bardziej niezauważalne. Jak dla mnie produkty GE-NIAL-NY. Jeśli chodzi o cenę, nie jest ona najniższa, około 50zł, jednakże biorąc pod uwagę sezonowe promocje w Rossmannie, Super-Pharm czy Naturze, możemy upolować je już za połowę ceny. 
  
 Drugim ulubieńcem jest szminka Revlon Colorstay - Ultimate Suede. W tym przypadku zdecydowałam się na znacznie bardziej wyrazisty odcień. Numerek 085 (Trendsetter) to połączenie intensywnej czerwieni i fuksji. Kolor jest naprawdę cudowny, identyczny jak w opakowaniu, niemniej na zdjęciach ust wygląd on  gorzej :(. Jednak, przeglądając blogi innych dziewczyn zauważyłam, że nie tylko mój aparat ma problem z oddaniem prawdziwego koloru tej szminki na ustach. Tutaj mamy do czynienia z inną formułą, niż w przypadku Bourjois: nie dość, że jest to szminka, a nie pomadka to jeszcze wymaga więcej czasu na zaschnięcie - ok. 15 minut. Dlatego, jeżeli nie mamy wprawy w malowaniu ust, możemy powoli nakładać produkt, bez obaw, że szybko zaschnie i wtedy trzeba będzie się nieźle nagimnastykować, żeby go usunąć. Jego wykończenie również jest nieco inne - tutaj mamy do czynienia z czymś co ja nazywam satynowym matem. Ale kiedy już zaschnie, niczym nie różni się od poprzednika - mamy pewność, że na 10h nasze usta będą w nieskazitelnym stanie*.  Nareszcie mogę malować usta na czerwono idąc na wesele czy 18stkę i nie obawiać się, że szminka zniknie po obiedzie. Cena, to również ok. 50zł, ale tutaj również można liczyć na promocje. 
*Oczywiście, tak intensywny kolor wymaga delikatnej poprawki, po kilku posiłkach, jednakże jest to jedynie subtelne muśnięcie.

   Nawet najlepiej zadbane usta po całodziennym nałożeniu matowej pomadki wymagają nawilżenia i tutaj moim numerem jeden są masełka ze Starej Mydlarni. Aktualnie jestem już na wykończeniu drugiego opakowania i z pewnością sięgnę po trzecie. Oczywiście jak na kosmetyki naturalne przystało zachwycają one swoimi zapachami. Masełko rewelacyjnie nawilża, dając błyskawiczne uczucie ukojenia. W przeciwieństwie do innych produktów tego typu nie wchłania się natychmiastowo, lecz długo pozostaje na ustach. Jego skład sprawia, że usta stają się gładsze i nie ma na nich suchych skórek. Cena za opakowanie to ok. 20zł. Ja kupiłam je we wrocławskim sklepie Starej Mydlarni, ale są też dostępne na stronie internetowej.   

15 komentarzy:

  1. Masz piękny kształt ust <3

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tę z Bourjois mam i bardzo ją lubię.
    Rzeczywiście zgodzę się z Tobą, że na żywo wygląda identycznie jak opakowanie.
    Ta z revlona też jest piękna.
    Aż zerknę na nią jak tylko będę na zakupach:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szminka Revlon ma piękny kolor!!

    OdpowiedzUsuń
  4. mam te matowe pomadki z bourjois i zdecydowanie bardziej wolę te aqua z połyskiem, mat postarza ;)
    PorcelainDesire

    OdpowiedzUsuń
  5. Bourjois niby kultowy, ale ja nigdy tych pomadek nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne kolory :) Bardzo Ci pasują :)

    http://garderobelove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam tych pomadek, ale chętnie bym jakąś wypróbowała :) Tylko ciekawe czy mieliby w ofercie kolory, które mnie interesują :)
    Kochana jeśli możesz kliknij w linki najnowszym poście, dzięki <3

    OdpowiedzUsuń
  8. pomadka z Bourjois również jest moim ulubieńcem ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam tę pomadkę z Bourjois. :) Znaczy... już się skończyła. :( Ale ogólnie - MEGA! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny post, uwielbiam matowe pomadki :)

    OdpowiedzUsuń

środa, 13 lipca 2016

Matowi ulubieńcy


Cześć! :)
   Na kosmetycznym rynku nie brakuje matowych szminek i pomadek, które pokochały miliony kobiet. Jeżeli chcecie widzieć, które z ogromu oferowanych produktów naprawdę przypadły mi do gustu i stały się moimi faworytami, zapraszam do przeczytania wpisu.
   Na pierwszym miejscu nie mogło pojawić się nic innego jak już kultowy produkt Bourjois - Rouge Edition Velvet. Polecało go tyle blogerek i vlogerek, że nie mogłam się oprzeć przed zakupem tej pomadki. Wybierając kolor zdecydowałam się na nr 10 Velvet. Odcień jest na tyle delikatny, że mogę używać jej na co dzień, niezależnie od tego czy zamierzam iść na egzamin, zakupy czy do kościoła. Pomadka zasycha po około 4-5 minutach od nałożenie i wtedy żadna siła nie ruszy jej z naszych ust ;). Trwałość produktu jest rewelacyjna! Możemy bez obaw wyjść z domu, nie zabierając ze sobą pomadki, bo poprawki nie będą potrzebne przez ok. 10h. Jeżeli jemy i pijemy, kolor ściera się, ale naprawdę w minimalnym stopniu. Poza tym w przypadku koloru Velvet, który jest zbliżony do mojego naturalnego odcienia ust, ścieranie jest tym bardziej niezauważalne. Jak dla mnie produkty GE-NIAL-NY. Jeśli chodzi o cenę, nie jest ona najniższa, około 50zł, jednakże biorąc pod uwagę sezonowe promocje w Rossmannie, Super-Pharm czy Naturze, możemy upolować je już za połowę ceny. 
  
 Drugim ulubieńcem jest szminka Revlon Colorstay - Ultimate Suede. W tym przypadku zdecydowałam się na znacznie bardziej wyrazisty odcień. Numerek 085 (Trendsetter) to połączenie intensywnej czerwieni i fuksji. Kolor jest naprawdę cudowny, identyczny jak w opakowaniu, niemniej na zdjęciach ust wygląd on  gorzej :(. Jednak, przeglądając blogi innych dziewczyn zauważyłam, że nie tylko mój aparat ma problem z oddaniem prawdziwego koloru tej szminki na ustach. Tutaj mamy do czynienia z inną formułą, niż w przypadku Bourjois: nie dość, że jest to szminka, a nie pomadka to jeszcze wymaga więcej czasu na zaschnięcie - ok. 15 minut. Dlatego, jeżeli nie mamy wprawy w malowaniu ust, możemy powoli nakładać produkt, bez obaw, że szybko zaschnie i wtedy trzeba będzie się nieźle nagimnastykować, żeby go usunąć. Jego wykończenie również jest nieco inne - tutaj mamy do czynienia z czymś co ja nazywam satynowym matem. Ale kiedy już zaschnie, niczym nie różni się od poprzednika - mamy pewność, że na 10h nasze usta będą w nieskazitelnym stanie*.  Nareszcie mogę malować usta na czerwono idąc na wesele czy 18stkę i nie obawiać się, że szminka zniknie po obiedzie. Cena, to również ok. 50zł, ale tutaj również można liczyć na promocje. 
*Oczywiście, tak intensywny kolor wymaga delikatnej poprawki, po kilku posiłkach, jednakże jest to jedynie subtelne muśnięcie.

   Nawet najlepiej zadbane usta po całodziennym nałożeniu matowej pomadki wymagają nawilżenia i tutaj moim numerem jeden są masełka ze Starej Mydlarni. Aktualnie jestem już na wykończeniu drugiego opakowania i z pewnością sięgnę po trzecie. Oczywiście jak na kosmetyki naturalne przystało zachwycają one swoimi zapachami. Masełko rewelacyjnie nawilża, dając błyskawiczne uczucie ukojenia. W przeciwieństwie do innych produktów tego typu nie wchłania się natychmiastowo, lecz długo pozostaje na ustach. Jego skład sprawia, że usta stają się gładsze i nie ma na nich suchych skórek. Cena za opakowanie to ok. 20zł. Ja kupiłam je we wrocławskim sklepie Starej Mydlarni, ale są też dostępne na stronie internetowej.   

15 komentarzy:

  1. Masz piękny kształt ust <3

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tę z Bourjois mam i bardzo ją lubię.
    Rzeczywiście zgodzę się z Tobą, że na żywo wygląda identycznie jak opakowanie.
    Ta z revlona też jest piękna.
    Aż zerknę na nią jak tylko będę na zakupach:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szminka Revlon ma piękny kolor!!

    OdpowiedzUsuń
  4. mam te matowe pomadki z bourjois i zdecydowanie bardziej wolę te aqua z połyskiem, mat postarza ;)
    PorcelainDesire

    OdpowiedzUsuń
  5. Bourjois niby kultowy, ale ja nigdy tych pomadek nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne kolory :) Bardzo Ci pasują :)

    http://garderobelove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam tych pomadek, ale chętnie bym jakąś wypróbowała :) Tylko ciekawe czy mieliby w ofercie kolory, które mnie interesują :)
    Kochana jeśli możesz kliknij w linki najnowszym poście, dzięki <3

    OdpowiedzUsuń
  8. pomadka z Bourjois również jest moim ulubieńcem ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam tę pomadkę z Bourjois. :) Znaczy... już się skończyła. :( Ale ogólnie - MEGA! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny post, uwielbiam matowe pomadki :)

    OdpowiedzUsuń